Do zwyczajów związanych z nocą wigilijną należało uczestniczenie w pasterce, uroczystej mszy świętej, która rozpoczynała święto Bożego Narodzenia. Pasterka została wprowadzona do liturgii w IV w., msza ta miała upamiętniać pasterzy, którzy dowiedziawszy się o narodzinach Jezusa udali się do stajenki, obwieszczając nowinę.
W święto Bożego Narodzenia odprawia każdy kapłan trzy Msze św., z których pierwsza, o północy odprawiana nazywa się pasterką, na pamiątkę, że jako pierwszych powołał do Siebie nowonarodzony Zbawiciel nie bogatych tego świata lecz ubogich pastuszków. Rzewny to nad wyraz widok, gdy o północy spieszą wszyscy do jasno oświetlonego kościoła, w którym rozpoczyna kapłan pasterkę a cały kościół potężnym śpiew a głosem: W śród nocnej ciszy głos się rozchodzi! lub inną jaką piękną kolędę polską. Tu zaznaczyć wypada, że żaden naród na święcie nie ma tyle i ta krzewnych i prostych kolęd, co naród polski. Oby zatem w naszych domach polskich rozkrzewił się znowu zwyczaj śpiewania ich w czasie Bożego Narodzenia, jak to czynili ojcowie nasi! [J. Janiszewski, 1926, s.32]
Pasterka jest mszą, która odbywa się w nocy z 24 na 25 grudnia. Zwyczajowo odbywa się o północy, gdyż według tradycji, o tej godzinie urodził się Jezus Dlatego też w niektórych regionach mszę tę nazywano północką. Było to szczególne nabożeństwo, ponieważ otwierało nowy rok liturgiczny w Kościele katolickim.
Dawniej prawie wszyscy mieszkańcy wsi udawali się po wieczerzy wigilijnej do kościoła na pasterkę. Pasterka, w obecnych czasach odprawiana często już o 8-ej wieczór w wigilię lub rano w pierwsze święto, za dawnych czasów odbywała się nieodmiennie o północy.
Kto żyw, wyruszał na to nabożeństwa; chorzy jedynie i małe dzieci pozostawali w domu. Ciągnęły tłumy piesze, sunęły pojazdy, zaprzęgnięte w pyszne konie, brzęczały dzwonki u skromnych chłopskich sanek. Ale z chwilą, gdy znaleziono się w kościele, zacierały się różnice; wszyscy społem śpiewali pieśni kolendowe. radosne i kajali się przed narodzonem Dzieciątkiem. [M. Bogusławska, 1920, s.6-7]
Drogę do kościoła oświetlano przygotowanymi zazwyczaj przez młodzież pochodniami czy latarniami. Idąca tak gromada przypominała pasterzy, którzy spieszyli do stajenki zobaczyć Jezusa. O czasie wyjścia na wschodnim Mazowszu, informował ludzi odgłos ligawy, na której muzykant wygrywał pierwsze takty kolędy: Bartoszu, Bartoszu, oj nie trać nadziei, przyjdzie na świat Zbawiciel i nas pobłogosławi. [T. Ambrożewicz, 1996 s.59]
Gospodarze idąc na pasterkę chowali do kieszeni garść zboża, a po powrocie część ziarna dawali kurom, by się dobrze niosły. Resztę wsypywali do pojemników, gdzie znajdowało się zboże przeznaczone na siew. Taki zabieg miał wpłynąć na urodzaj. To samo dotyczyło przekroczenia progu kościoła, jak również powrotu do domu. Który gospodarz pierwszy przekroczył próg, ten będzie przodował we wszystkich pracach gospodarskich w następnym roku. Wykonywali oni również powrósła ze słomy wyciągniętej ze snopa wigilijnego czy tej leżącej na podłodze. Gospodarze przewiązywał się nimi, a po mszy obwiązywał powrósłami drzewka owocowe, aby obficie rodziły.
Sama pasterka była bardzo radosnym nabożeństwem, na którym po raz pierwszy w kościele wykonuje się kolędy i pastorałki. Lecz nie tylko śpiewem zaznaczano niezwykłości tej mszy i narodzenie Jezusa. Często można było usłyszeć granie i gwizdanie na glinianych ptaszkach. […] organista nuci do organów pieśni kantyczkowe o narodzeniu Pańskim, a chłopcy na chórze przywtarzają niekiedy naśladowaniem słowika lub kanarka, piszczałką glinianą w wodzie zanurzoną. [B. Baranowski, 1971, s.276]
Na pasterce panował bardziej swobodny nastrój, a młodzież wykorzystywała go i dokonywała różnego rodzaju psot i żartów. Na pasterce – swawole jak nigdy w kościele. Księżą patrzą przez palce na te zbytki. Bo to ta pora na Mszę św. niezwyczajna […] Bóg się narodził, święto najradośniejsze, więc raz w roku te figle…A ileż było śmiechu z dwóch dostojnych pań rajcowych, którym czeladnik szewski zszył suknie! A najwięcej z zażywnej jejmości piekarzowej, kiedy wyszła z kościoła ze spódnicą sprytnie haczykiem przyczepioną do kołnierza. Spostrzegła się i jak nie zacznie szarpać na sobie sukien, aż cały obrąb oberwałą i chociaż ciemno, migają białe halki. [E. Ferenc-Szydełkowska, 1988, s.69]
Wychodząc z pasterki gospodarze nabierali święconej wody w małe buteleczki i po powrocie kropili zagrodę wraz z całym inwentarzem, wierząc w jej szczególną moc ochronną, którą nabrała podczas tej mszy. Kilka kropel tej wody wlewali do studni, aby nie było w niej robaków.
Do dziś pasterka jest niezwykłą mszą, na którą idą całe rodziny celebrować narodziny Jezusa, śpiewając kolędy i pastorałki oraz radosnym nastroju rozpocząć obchody Bożego Narodzenia.
Ewa D. Rutkowska
Literatura:
Ambrożewicz Teresa, (1996), Rok obrzędowy na Mazowszu, [w:] Kultura Ludowa Mazowsza i Podlasie, t.1, wyd. PTL, Warszawa.
Baranowski Bohdan, (1971), kultura ludowa XVII i XVIII w. na ziemiach Polski Środkowej, wyd. Łdzkie, Łódź.
Bogusławska Marja, (1920), Rok Polski, wyd. Druk Synów St. Niemiry, Warszawa.
Frankowski Eugeniusz, (1928), Kalendarz obrzędowy ludu polskiego, wyd. nasza Księgarnia, Warszawa.
Ferenc-Szydełkowska Ewa, (1988), Rok kościelny a polskie tradycje, wyd. Księgarnia Św. Wojciecha, Poznań.
Janiszewski Józef, (1926), Dawne zwyczaje polskie, wyd. drukarnia Spółkowa w Kępnie, Kępno.
Janota Eugeniusz, (1978), Lud i jego zwyczaje: zwyczaje świąteczne, druk. Wł. Łozieńskiego, Lwów.
Ogrodowska Barbara, (2001), Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce, wyd. Verbinum, Warszawa.