Czas na pranie…
Dziś do robienia prania nie przywiązujemy uwagi, gdyż to co musimy zrobić to załadować pralkę i włączyć odpowiedni program. Trochę inaczej wyglądało to jeszcze kilkadziesiąt lat temu, a jeszcze wcześniej robienie prania było dużym przedsięwzięciem.
Samo słowo prać według słowników etymologicznych pochodzi od prasłowiańskiego rdzenia per oznaczającego bić, uderzać. Pierwotne znaczenie tego słowa zachowało się w formie sprać, jak np. sprać kogoś na kwaśne jabłko, czy w języku potocznym: prać się – bić się; prać – bić mocno, sprawiać lanie. Dopiero później słowo prać otrzymało nowsze znaczenie dotyczące doprowadzenia bielizny czy odzieży do stanu czystości przy użyciu wody. Nowe znaczenie słowa prać związane z usuwaniem brudu mogło być związane z dawnym sposobem prania polegającym na uderzaniu kijanką w tkaniny zamoczone w wodzie.
Pranie kijanką odbywało się najczęściej na brzegach rzek czy jezior, wybijanie brudu wymagało dużo czasu i wysiłku. Cieńszą bieliznę prano w rękach, aby jej nie zniszczyć, do grubszej używano waśnie kijanki.
Kijanka jest pod względem etnograficznym niewątpliwie jednym z najbardziej zajmujących wytworów ludowej kultury słowiańskiej i w ogóle europejskiej. […] Ciężkie walcowate kijanki używane do obijania lnu, tylko wyjątkowo tu i owdzie bywają stosowane także do prania grubszej bielizny i worków. Natomiast w wielu okolicach zachodniej Rusi i Polski posługuje się ludność podczas prania kijanką półwalcowatą, której część główna jest mniej lub więcej podobna do połówki, rozciętego wzdłuż walca. Niekiedy bywa ona spłaszczona w przednim końcu. [K. Moszyński, 1929r, s.598]
Praną bieliznę kobiety najpierw moczyły w ługu, który powstaje po zalaniu wrzątkiem popiołu drzewnego. Kazimierz Moszyński opisuje kilka sposobów ługowania prania. Jeden polegał na przygotowaniu ługu, w którym moczyło się bieliznę. Kolejny na moczeniu tkanin w wodzie kilka dni, przysypaniu ich popiołem i następnie rozpoczęciu prania dodając ciepłą wodę oraz nacierając każdą sztukę bielizny popiołem. Po tej czynności płukano wszystko w rzece uderzając kijanką. Ługowanie wykonywano razem ze zwykłym praniem. W książce „Lud Polski” Adama Fishera znajdujemy taki oto opis prania: Pranie odbywa się przeważnie w ten sposób, że najpierw moczy się bieliznę w ługu, powstałym z popiołu i ciepłej wody; następnie niosą ją na rzekę i biją kijankami, poczem znów dają do cebra i wracają z tem do domu, gdzie się ją dalej mydli i pierze. Na noc moczą bieliznę, a rano znów piorą na rzece. Wreszcie szaty powszednie krochmalą żytnim krochmalem, a niedzielne pszenicznym. [Fisher, s.83]
Z czasem w miastach a następnie we dworach pojawiły się nowe przyrządy do prania, jak balia i tara. Drewniana balia do prania była okrągła, wykonana z drewnianych klepek zaciśniętych przez metalową obręcz, z czasem pojawiły się balie metalowe. Posiadanie balii ułatwiło pranie, nie trzeba było chodzić np. nad rzekę, gdyż wszystkie czynności związane z praniem można było zrobić w chałupie czy w zagrodzie.
Tara była świetnym wynalazkiem. Ten niepozorny kawałek pofalowanej blachy z głębokimi żłobieniami umieszczanej w drewnianej lub metalowej ramce bardzo ułatwił pranie, i był tak rewolucyjny, iż tary używano do połowy XX w. Tary nie tylko wykonywano z blachy były też drewniane, porcelanowe czy szklane, te ostanie były ekskluzywnymi przedmiotami i nie pojawiały się w wiejskich chałupach.
Gdy zabierano się do prania balię napełniano ciepłą wodą, w której moczono brudną odzież. Tarę wkładano do bali i opierano o jej ścianki. Następnie namydlano szarym mydłem brudną odzież, którą pocierano o powierzchnię tary. Tak wypraną odzież płukano w oddzielnym naczyniu w czystej wodzie. Choć tara i balia ułatwiły pranie, jednak nadal było przy nim dużo pracy.
Kolejnym wynalazkiem były wyżymaczki, które pojawiły się w połowie XIX w., ale upowszechniły się dopiero na przełomie XIX i XX w. Wyżymaczka składa się z dwóch przylegających do siebie wałków, z których jeden można obracać za pomocą korby. Przeciśnięcie tkaniny pomiędzy wałkami powodowało odsączanie nadmiaru wody. Wyżymaczki były korbowe z kauczukowymi walcami w masywnych drewnianych, zazwyczaj bukowych ramach, później oferowano także wyżymaczki korbowe w obudowie metalowej z wałkami gumowymi, większej średnicy. Wyżymaczki przykręcano do ścianki balii. W baliach drewnianych kilka sąsiadujących klepek było w tym celu wyższych. Blaszane balie, polecane jako znacznie trwalsze od rozsychających się drewnianych, mogły mieć przylutowane do pobocznicy obejmy na dwie wpuszczane deseczki, do których przykręcano wyżymaczkę.
Oferta naczyń pralniczych cały czas się rozrastała, pojawiały się kolejne tanie tary, balie metalowe z uchwytami, które określano jako do prania. Kolejnym jakże potrzebnym podczas prania przedmiotem były kotły do gotowania bielizny. Z końcem XIX w. upowszechniły się kotły z blachy ocynkowanej z dziurkowaną wkładką na dnie, która zapobiegała przypaleniu się bielizny. Uzupełnieniem były drewniane szczypce, za pomocą których wyjmowano wygotowaną, gorącą bieliznę i przenoszono do balii.
Dostępność kolejnych wynalazków ułatwiających pranie nie zmniejszyło czasu który poświęcaliśmy na jego przygotowanie i wykonanie, gdyż trzeba było przynieść wodę, nagrzać ją, wlać do bali, namoczyć pranie, wyprać na tarze, wypłukać, przecisnąć przez wyżymaczkę, rozwiesić i na koniec opróżnić balię.
Pralki, urządzenia do prania zaczęto konstruować w połowie XIX w. w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Były to urządzenia posiadające bęben, lecz nadal potrzebowały siły ludzkiej aby pracować. Po wynalezieniu silnika elektrycznego w 1899r. zaczęły pojawiać się coraz to bardziej nowoczesne pralki elektryczne. W 1907r. Alva J. Fisher wynalazł pierwszą pralkę elektryczną, którą wyprodukowała fabryka firmy Hurley Machine Company z Chicago pod nazwą the Thor. Pod koniec lat 40 XX w. wyprodukowano pralkę ładowana od góry, kilka lat później pojawił się model piorący i suszący. W latach 60 XX w. pralki zostały wyposażone w opcje wirowania, które to przyspieszyło suszenie się prania.
W Polsce pralki elektryczne zaczęły upowszechniać się w latach 50-60 XX w. Najpopularniejszym modelem pralki z tego okresu była „Frania” marzenie każdej gospodyni. Była to pralka wirnikowa, bęben był nieruchomy, wirnik był zamontowany na ściance bocznej i to on wprawiał wodę w ruch i tak przebiegało pranie. Do pralki była przymocowana wyżymaczka. Pralkę trzeba było napełnić wodą, tylko niektóre modele posiadały grzałkę, która podgrzewała wodę. Do opróżniania wody z pralki służył wężyk zamontowany przy dolnej krawędzi urządzenia. Pralki te były produkowane w Kieleckich Zakładach Wyrobów Metalowych. Na bardziej nowoczesna pralkę polskiej produkcji trzeba było trochę poczekać i tak w 1971r. wyprodukowano pralkę Polar PS 663 Bio. Była to pierwsza automatyczna pralka bębnowa, posiadała grzałkę, programator, układ doprowadzania i odprowadzania wody.
I tak dzięki kolejnym unowocześnieniom w pralkach pranie przestało być całodniowym przedsięwzięciem, które zajmowało dużo czasu. Pisano: Mnóstwo jest rozmaitych sposobów prania, maglowania i prasowania bielizny. Nie tylko każdy kraj, ale każda okolica ma sobie właściwe sposoby. Wszystkie mają na celu, żeby bielizna była czysta, biała, pachnąca, żeby się w praniu nie darła i nie ginęła; wszystko zatem powinno się robić z jak największym porządkiem, z jak największą oszczędnością czasu, sił, pieniędzy i ochroną bielizny. [Porządki domowe,1910 s.27]
Ewa D. Rutkowska
Literatura
Bruckner Aleksander, (1927), Słownik etymologiczny języka polskiego, druk. W.L. Anczyca i spółka, Kraków.
Moszyński, Kazimierz, (1929), Kultura Ludowa Słowian, cz.1, druk. Uniwersytet Jagielloński, Kraków.
Zakład Kórnicki, (1910), Porządki domowe, wyd. Nakładem Biblioteki Kórnickiej, Kórnik.