Niebezpieczna woda
Według wierzeń tradycyjnej kultury ludowej świat składał się z dwóch przeciwstawnych porządków. Z jednej strony jest życie, a naprzeciw śmierć, zniszczenie i zniszczenie. Te wyobrażenia o dualistycznym świecie wywodziły się z wiary, iż istnieją dwa światy – boski i demoniczny. Następstwem takiego myślenie było różnicowanie na przestrzeni na przyjazną – boską i tą diabelską – demoniczną. Nawet ludzkie ciało podlegało takiemu podziałowi. Do świata boskiego należała prawa strona, gdyż prawą ręką wykonywane są czynności uświęcające, jak poświęcenie, żegnanie się. Natomiast lewa ręka, którą wykonywano liczne zabiegi magiczne czy uroki, należała do świata diabelskiego. Uważano również, iż przy prawym boku czy ramieniu człowieka jest anioł, a przy lewym diabeł.
Przyrodę, różnego rodzaju miejsca czy zjawisk również postrzegano w sposób dualistyczny. W taki też sposób traktowano wodę. Z jednej strony jako symbol odrodzenia, źródło życia, dobroczynną, sprowadzającą płodność na ziemię. Lecz woda miała również swoje drugie oblicze złowrogie, niebezpieczne, symbol destrukcji i sił nieczystych. W obrazie świata jaki funkcjonował w kulturze ludowej i mitach woda była postrzegana, jako wyznacznik granicy pomiędzy światem ludzi i duchów. Dlatego często woda jest związane z demonami, jako miejscem, które zamieszkują lub miejscem, gdzie można je spotkać.
Demony, które można było spotkać nad wodą były jednymi z najbardziej niebezpiecznych i złośliwych. Bagna, jeziora i rzeki, to miejsca, które zamieszkiwały lub w których pokazywały się ludziom. Ich ofiarami były osoby, którzy chodziły nad rzekę czy staw kąpać się przed dniem św. Jana czy w niedzielę przed południem, lub przechodzących nad wodę nocą, , czasem i takich, którzy tylko spacerowali opodal rzeki.
Najbardziej niebezpiecznym demonem wodnym był topielec, występujący również pod nazwą utopiec, wodnik, utopielec. Ten demon przybierał różne postacie, najczęściej zostawał przy wyglądzie jaki miał w momencie śmierci. Czasami jego skóra przybierała siny lub zielony kolor, tak jak włosy z których wyrastały wodorosty. Jego oczy mogły stać się wyłupiaste i czerwone. Topielec był bardzo silny, wciągał pod wodę swoje ofiary z niebywałą łatwością. Takim demonem stawały się nieślubne, nieochrzczone dzieci, które utopiła matka, samobójcy, który pozbawili się życia poprzez utopienie oraz osoby, które utopiły się pływając przed dniem św. Jana. Mówiono, że jak ratuje się osobę tonącą, naraża się na gniew i zemstę demona. Dlatego zdarzało się, iż nie ratowano osób tonących. O Topielcach pisano tak: Że sam utonął, z tego powodu i żyjących ludzi rad zatapia, nie ma władzy, gdy świta. Raz wciągał topielec pijanego chłopa, uratował się, chwyciwszy się posągu św. Jana, jakie w wielu miejscach nad wodą stawiają. Zginęła sztuka płótna przepieranego w nocy, topielcy ją porwały. Wyciągnęli po niejakim czasie rybacy czarnego barana z słomianem na szyi powrósłem obwiniętego w to płótno, gdy go wyplątali znowu się z piskiem straszliwym w wodzie zanurzył. [Gołębiowski, 1884, s.155]. Żeńskim odpowiednikiem Topielców były Topielnice. Takimi demonami stawały się kobiety, które popełniały samobójstwo poprzez utopienie lub zostały celowo utopione przez innego człowieka.
Nad woda można było spotkać rusałki piękne panny. Rusałkami stawały się dziewczęta, które zmarły przed zamążpójściem. Opisywano je jako młode, ładne kobiety ubrane w zwiewne białe suknie czy długie koszule, które tańczyły, wygrzewały się w promieniach słońca nad brzegiem wody. Choć sprawiają wrażenie miłych, to bardzo groźne demony. Wykorzystując swoją urodę i piękny śpiew, nakłaniały mężczyzn, aby z nimi tańczyli. Kawaler, który wpadł w ich sidła tańczył z nimi do upadłego lub zostawał załaskotany na śmierć, czasem wciągały go w głębiny, aby się utopił. Rusałki się nie starzały się. Istnieje jednak legenda wyjaśniająca tą sprawę. Otóż gdy pewnego razu przez wioskę przejeżdżał ksiądz z sakramentami, mimo iż dzwonił, aby tańczący usunęli się z drogi, nikt nie zaprzestał zabawy. Od tej pory wszystkie rusałki za karę tańczą dotąd, aż zedrą sobie stopy. Gdy zapada noc nogi goją im się, a one same młodnieją, aby następnego dnia zwabiać swą urodą młodzieńców [Tęcza, 1987, s.16]
Święcona woda chroniła przed demonami człowieka, ale również przestrzeganie zakazów jakim było nie kapanie się w rzekach czy jeziorach dopóki św. Jan ich nie poświęci, czyli do 24 czerwca. Przed pływaniem trzeba było się przeżegnać, unikać miejsc w które mogły zamieszkiwać demony.
Obecnie różnego typu demony kojarzymy tylko z książek fantasty, filmów czy gier komputerowych. Nie obawiamy się, że nas skrzywdzą, gdy pływamy. Również nie czekamy na kąpiel w jeziorze jak jest piękna pogoda do 24 czerwca.
Ewa D. Rutkowska
Literatura
Bruckner Aleksander (1985), Mitologia słowiańska i polska, wyd. Naukowe PWN, Warszawa.
Gieysztor Aleksander, (2006), Mitologia Słowian ,wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa.
Gołębiowski Łukasz, (1884), Lud Polski. Jego zwyczaje i zabobony, wyd. Adam Kaczurba, Lwów.
Tęcza Krzysztof, (1987), Strachy i zjawy Polskie, Jelenia Góra.
Zych Paweł, Vargas Witold, (2017), Bestiariusz Słowiański, wyd. Bosz, Olszanica.