Gdy śmierć przychodzi po swoje – znaki zbliżającej się śmierci w wierzeniach ludowych
W wierzeniach ludowych istnieje wiele znaków, które przepowiadają zbliżającą się śmierć. Uważano, że śmierć przychodząca po człowieka krąży wcześniej w pobliżu, a różnorakie zjawiska obwieszczają jej bliskość.
Ludzie zwracali baczną uwagę na to, co się dzieje wokoło, a odbiegające od normy zjawiska mogły być zapowiedzą nieszczęścia. Oznaki śmierci możemy podzielić na dwie grupy. Pierwsza z nich związana jest z odbieraniem jej za pomocą wzroku, a druga za pomocą słuchu. W pierwszym wypadku śmierć wyobrażano jako zjawisko przybierające najczęściej kształty kobiece – wysoka, wychudzona postać z kosą, na twarzy widoczne głębokie oczodoły, w niektórych regionach nazywano ją Kostuchą. Spotkanie z nią oznaczało koniec życia. W drugim wypadku zapowiedzi śmierci dopatrywano się w dziwnych, nieuzasadnionych odgłosach. Wyobraźnia ludowa przypisywała je duchom, które w ten sposób wzywały kogoś do siebie. Najczęściej w takich wypadkach mówiono o usłyszeniu trzykrotnego pukania do drzwi wejściowych lub okna, stukania w szafie, dziwnym szumie za oknem, otworzeniu się drzwi wejściowych, czy trzaskach i szmerach w drewnianych stropach i sprzętach, co miało oznaczały śmierć kogoś z domowników.
Znaków doszukiwano się również w świetle, blasku świecy, dymie po jej zgaszeniu. Po gaszeniu świec z ołtarza, używanych przy udzielaniu komunji chorym poznaje się, czy chory żyć będzie czy nie. Jeżeli przy gaszeniu dym idzie ku drzwiom, chory umrze, w przeciwnym razie żyć będzie. Niekiedy jedna ze świec nie chce się wcale palić, albo sam a gaśnie, w tedy można być pewnym, że chory nie przyjdzie do zdrowia. [A. Fisher,1921, s.47]
Znaki przepowiadające śmierć związane były również z przyrodą. Zwierzęta wyczuwały obecność duchów oraz zbliżającą się śmierć. Szczególnie zachowanie niektórych zwierząt i ptaków sygnalizowało nadejście śmierci.
Do najbardziej powszechnych zapowiedzi śmierci było wycie psa. Pies na łańcuchu gdy w nocy wyje, śmierć jednego sprzątnie z domu, albo wojnę to znaczy.[Ł. Gołębiowski, 1884, s.147] Uważano, iż psy mogą widzieć duchy, w tym również śmierć, która według przekonania przychodziła przez trzy wieczory z rzędu aby oznajmić o czyimś zgonie. A psy widząc ją wyją.
Śmierć zwiastowało również kopanie kopytem w ziemi konia, który przywiózł księdza do chorego. Także konie wiozące już zmarłego do kościoła, czy na cmentarz, gdy zatrzymały się przed jakimś domem, mogło to zwiastować iż następna wieziona osoba będzie z tego domu.
Kret ryjący w pobliżu domu także przepowiadał śmierć. Związek tych zwierząt z zapowiedzią śmierci miał znaczenie symboliczne. Jak pisze Adam Fisher w Lud Polski…Kret, pies i koń stają się zwiastunami śmierci, nie tylko ze względu na swe dziwne cechy zewnętrzne, ale szczególnie przez swe kopanie w ziemi, grzebanie lub rycie, które w umyśle ludzkim kojarzy się z „grzebaniem człowieka”, a więc ze śmiercią. [A. Fisher, 1926, s.123].
Za zwiastuny śmierci uchodziły również ptaki, a w szczególności sowa, puszczyk, kruki czy wrony. W wierzbach spróchniałych djabeł zamienia się w puszczyka i śmierć ludziom przepowiada.[Ł. Gołębiowski, 1884, s.131. Pod postacią puszczyka, strix ulula , sowy płomienistej, strix flammea , puhacza strix bubo , śmierć przepowiada lub złe jakie zdarzenie. [Ł. Gołębiowski, 1884, s.151]. Sowa w wierzeniach ludowych miała być posłańcem śmierci, a jej nocne pohukiwanie zwiastuje nieszczęście.
Także kura i jej zachowanie mogły przepowiedzieć śmierć jednego z domowników. Najczęściej dotyczyło to piejącej kury, czyli jej nienaturalnego zachowania, co automatycznie łączono z nieszczęściem lub śmiercią.
Przepowiedzieć śmierć mógł sam nieboszczyk. Gdy ciało zmarłego nie zesztywnieje, śmierć ponownie do domu zawita. […] Na Mazowszu pruskiem ’) w razie braku tężca pośmiertnego widzi się w tern znak nieomylny, że jeszcze ktoś umrze z członków rodziny. [A. Fisher,1921, s.56-57]
Jak widzimy w wierzeniach ludowych było wiele znaków, które przypisywano nieszczęściu czy śmierci. Zdaniem ludności wiejskiej chociaż widziane były znaki, nie można było ustrzec się przed tą „wizytą’, Bo chociaż można śmierć oszukać, to i tak kiedyś zgłosi się po człowieka.
Ewa D. Rutkowska
Literatura
Gołębiowski Łukasz, (1884), Lud Polski. Jego zwyczaje i zabobony, wyd. Adam Kaczurba, Lwów.
Fisher, Adam, (1926), Lud Polski, wyd. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Lwów.
Fisher, Adam, (1921), Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego, wyd. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Lwów.