Noc kupały to „święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości, powszechnie obchodzone na obszarach zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie”[1]. Etymologia słowa „kupała” jest dość niejasna, możliwe, że pochodzi od indoeuropejskiego wyrazu „kump” lub „kup”, co oznacza „jarzyć się”, „żarzyć”. Kościół, chcąc zatrzeć tradycje Słowian i wyprzeć pogańskie święto, ustanowił nowego patrona – św. Jana Chrzciciela, nazywając od tej pory noc z 23 na 24 czerwca nocą świętojańską. W późniejszym czasie zależnie od regionu zaczęto wymiennie stosować nazwy: noc kupały, kupalnocką, palinocka, noc świętojańska czy sobótka[2].
W ten dzień należało wygasić wszystkie paleniska. Obchody rozpoczynały się wieczorem, kiedy przy pomocy jesionowych i brzozowych kół oplecionych słomą
i przymocowanych do pala został wykrzesany ogień. Do zapłonu dochodziło poprzez szybkie obracanie kół, które tarły o kołek. Od świdra ogniowego zapalane były ogniska usytuowane na polach, łąkach, wzniesieniach i zbiornikach wodnych.
Do ognia schodziły się całe wioski, gdyż udział w obrzędach miał zapewnić obfite plony, dostatek oraz szczęście. Praktykowane były skoki przez ogień, którym przypisywano moc oczyszczenia z grzechów oraz ochrony przed nieszczęściem
i chorobami. Zakochanym, którzy byli przepasani bylicą, wspólne przeskoczenie ogniska zapowiadało szczęśliwe małżeństwo. Oprócz ognia w noc świętojańską duże znaczenia miała woda. Obmycie się lub zanurzenie w rzece czy jeziorze wróżyło zdrowie, urodę i powodzenie[3].
Była to wyjątkowa i magiczna noc, kiedy światy żywych i umarłych ścierały się ze sobą. Szczególną moc przypisywano ziołom, które zbierano o świcie bądź wieczorem: „musiało być dziewięć rodzajów ziół, w tym koniecznie rumianek i kwiaty dzikiego bzu. Wito z nich wianki, suszono pod poduszką, a następnie używano jako leku przeciwko wszelkim chorobom ludzi i zwierząt. Zebrane wtedy zioła nabierały wyjątkowej mocy broniącej przed złymi duchami i uzdrawiającej”[4]. Wszywano je
w ubrania, by mieć je jak najbliżej siebie. Te same zioła i kwiaty służyły pannom
do plecenia wianków, w które wkładano świeczkę, a następnie puszczano na rzece. Jeśli ogień nie zgasł, a wiązanka dotarła do wymarzonego kawalera, wróżyło to pomyślność, lecz jeśli świeca zgasła, a wianek się zatopił, dziewczyna nie mogła liczyć na zamążpójście[5].
W noc świętojańską najbardziej wyczekiwane było poszukiwanie kwiatu paproci –znalezienie go miało zapewnić niezmierzone bogactwo, wieczną młodość
i szczęście, które zdobywca mógł przeznaczyć jedynie dla siebie, nie dzieląc się
z nikim innym. Kwiat zakwitał, jaśniejąc blaskiem, i wskazywał miejsce zakopania skarbu tylko w tę jedyną noc. Roślinę znaleźć mógł jedynie człowiek, który szedł do lasu samotnie, musiał być także niezwykle odważny oraz mieć czyste serce. Odnalezienie go było niezwykle trudne, gdyż był strzeżony przez różnego rodzaju straszydła, które odstraszały próbujących się do niego zbliżyć śmiałków[6].
W czasie wigilii św. Jana mieszkańcy wsi –przede wszystkim młodzież – schodzili się na łąkach, wzniesieniach i miedzach, żeby rozpalać ogniska. Jako iż wierzono, że ogień ma moc oczyszczającą, oprócz skakania przez ognisko praktykowane było przepędzanie przez nie bydła, aby się dobrze chowało, a czarownice nie miały do niego dostępu. W tym dniu palono również koła od wozów okręcone słomą, a także zrzucano z pagórków beczki po smole. Wierzono, że w noc świętojańską „ogniska palono, aby w ich ogniu spłonęły czary i czarownice”[7]. Ważną funkcję pełniły siekiery kładzione na progach domów i obór, które również chroniły mieszkańców przed czarami. Kolejnym sposobem na zabezpieczenie bydła było zakładanie na jego rogi ziołowych wianków. W tym dniu nie można było także niczego pożyczać oraz wpuszczać do domu obcych, aby szczęście nie zostało zabrane[8].
Zwyczajowo praktykowane były wówczas również wróżby matrymonialne. Rzucano uplecione z ziół wianki do wody bądź na drzewa. Według tego obrzędu należało trzykrotnie podrzucić wiązankę – liczba ta wyznaczała okres, jaki trzeba będzie czekać na ślub: rok, dwa czy trzy lata, zależnie w której próbie wiązanka zaczepiła się o gałęzie. Zasadzano również rośliny, które po wyrośnięciu zwiastowały małżeństwo. W tę szczególną noc panny kładły pod poduszkę macierzankę, aby podczas snu ukazał się im przyszły wybranek[9].
Na terenie całej Polski rozpowszechniony był zakaz kąpieli do dnia św. Jana. Po tym dniu można było zażywać kąpieli, gdyż wody zostawały wówczas ochrzczone[10]. Wiązało się to z wiarą we wzmożoną aktywność demonów wodnych, które mogły zaszkodzić ludziom.
Wierzono, że noc świętojańska to szczególny czas władzy czarownic
i demonów, jako iż odbywać się miał wówczas najważniejszy sabat. Chroniono przed nimi domy, wieszając nad drzwiami i oknami, a także na łodziach rybackich i ulach gałązki klonu, aby czarownice, które były źródłem nieszczęść, chorób i śmierci, nie tylko dla ludzi ale także dla zwierząt, nie wyrządziły nikomu żadnej krzywdy. W tym dniu szczególnie narażone na niebezpieczeństwo było bydło, któremu czarownice
i demony odbierały mleko. Aby temu zapobiec, święconą kredą rysowano
na drzwiach obory, wymionach oraz głowach zwierząt (między rogami) krzyże bądź magiczne koła[11].
Podczas nocy świętojańskiej co roku odbywała się walka dobra ze złem: jest to noc, kiedy „dzień z nocą się mocują, gdzie zło z dobrym, gdzie kłamstwo z prawdą i łaska z grzechem wielką odbywają bitwę”[12].
Autor: Magdalena Kowalak
Bibliografia:
[1] K. Małkiewicz, Noc Kupały a Noc Świętojańska – to nie to samo!, strona internetowa: http://www.obliczakultury.pl/publicystyka/obyczaje-swiata/2441-noc-kupaly-noc-swietojanska.
[2]Tamże.
[3] Tamże.
[4]J. Ptak, Wierzenia i obrzędy. Magia nocy świętojańskiej, strona internetowa: http://www.jacekptak.nazwa.pl/wierzenia.obrzedy.noc.html.
[5] Tamże.
[6] Tamże.
[7]A. Szyfer, Zwyczaje, obrzędy i wierzenia Mazurów i Warmiaków, Olsztyn 1968, s. 65.
[8] Tamże, s. 64–69.
[9] Tamże.
[10] Tamże.
[11]A. Busler, Noc świętojańska i ścinanie kani na Kaszubach, strona internetowa: http://www.kaszubi.pl/o/gdynia/artykulmenu?id=529.
[12] Tamże.