Ostatni tydzień karnawału a zwłaszcza jego ostatnie trzy były zwane ostatkami, mięsopustem lub kusymi dniami. Był to finalny czas „żegnania” mięsa, „opuszczenie” go, poniechanie jego jedzenia, ale również czas pożegnania biesiad, tańca i muzyki na czas Wielkiego Postu. W Ostatki starano się najeść do syta, napić, wytańczyć, wybawić. W tym czasie zabawy były huczniejsze a uczty obfitsze ponieważ wiadomo było, że za kilka dni rozpocznie się post, czas w którym na długie tygodnie zniknąć musiało ze stołu mięso. Oskar Kolberg o tych dnach pisze tak: Trzy dni (niedziela, poniedziałek, wtorek) aż do Popielca, Ostatki i dni szalone są zwane. Huczna wesołość od innych dni je odróżnia; żarłoczne biesiady, uczty, jak mówiono dawniej: na trzy zbyty, wesołe zabawy, maszkary, tańce i widowiska, zajmowały czas szalony, a ostatni wtorek był najweselszy”.[1] Szalone zabawy ostatkowe rozpoczynały się wraz z tłustym czwartkiem. Był to dzień sutych uczy i picia, w którym nie mogło zabraknąć słodkich ciast, chrustów (faworków) i oczywiście pączków. Na odbywające się w ostatnie dni karnawału zabawy w karczmach pojawiali się nawet tacy, co przez cały rok karczmę omijali. Ostatkowe tańce oprócz zabawy miały też swoje magiczno-obrzędowe znaczenie. Dotyczyło to szczególnie tańca gospodyń na len i konopie. Gdy zabawa odbywała się po domach gospodynie tańczyły przy piecu, lecz gdy odbywała się w karczmie wtedy panie brały ją we władanie. Jedynie tylko w zapusty takie zachowanie kobiet było akceptowane. Wtedy tańczyły, piły wódkę, żartowały z mężczyzn przebywających w karczmie. Ich skoczny taniec miał spowodować duże plony lnu i konopi, co zapewniać miało dostatek płótna, oleju i sznurków. Na konopie, na konopie, żeby się rodziły. Żeby nasze dzieci i mu nago nie chodziły.[2] W tych tańcach kobiet były zawarte archaiczne praktyki magiczne, wysokie skoki połączone z naturą kobiety czyli płodnością miały zapewnić urodzaj. Ostatnie dni karnawału były też końcem chodzenia różnych grup przebierańców, którzy odwiedzali domy, śpiewali, odgrywali różne śmieszne scenki, bawili odwiedzanych gospodarzy. Z uzbieranych w taki sposób datków organizowali sobie poczęstunek z tańcami i gorzałkę. Na koniec karnawału, we wtorek o północy odbywało się wożenie grajka, symbolizowało to koniec wszelkiej wesołości ostatkowych. Na taczkach, czasami ładnie przystrojonych, wywożono grajka z karczmy, następnie go symbolicznie palono lub wieszano. Grajka zastępowała również kukła ze słomy w męskim ubraniu. Czasami zawieszano grajka, części garderoby męskiej, na drzewach karczmy, na znak zamilknięcia wszelkiej muzyki. W ostatnią noc karnawału, z wtorku na środę popielcową wraz z wybiciem północy kończyły się zabawy, tańce, milkła muzyka rozpoczynał się Wielki Post czas spokoju i zadumy.
Autor: Ewa D. Rutkowska
Literatura
Bystroń Jan Stanisław, Dzieje obyczajów w dawnej Polsce: wiek XVI-XVIII. [T.] 1, wyd. Evert i Michalski Trzaska, Warszawa 1933r.
Gloger Zygmunt, Rok Polski w życiu, tradycji i pieśni, wyd. Jan Fiszer, Warszawa 1900r.
Kolberg Oskar, Dzieła wszystkie, t.24, cz.1, wyd. PTL, Poznań 1963r.
Ogrodowska Barbara, Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce, wyd. Verbinum, Warszawa 2001r.
Ogrodowska Barbara, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, wyd. Muza, Warszawa 2004r.
[1] O. Kolberg, Dzieła wszystkie, t,24, cz.1, wyd. PTL, Poznań 1963, s.120
[2] J. St. Bystroń, Dzieje obyczajów w dawnej Polsce: wiek XVI-XVIII. [T.] 1, Warszawa 1933, s.43