„Marzanna odpłynęła ze skansenu”
Obyczaj uroczystego witania wiosny pochodzi jeszcze z okresu przedchrześcijańskiego. Obchodzono go w czwartą niedzielę Wielkiego Postu, zwaną Białą, Czarną, bądź Śmierną. Przygotowywano wtedy słomianą kukłę noszącą nazwę Śmiercichy, Marzanioka, bądź Marzanny. Symbolizowała wszystkie troski, choroby i niepowodzenia związane z odchodzącą zimą. Zgodnie z tradycją ubierano ją w biały strój i ozdabiano kolorowymi wstążkami oraz bibułą. W barwnym korowodzie przez wieś obnoszono ją od chałupy do chałupy, pochylając przed domostwami, by w ten sposób zabrać z nich nieszczęścia. Wynoszono ją poza zabudowania, żeby tam oddać ją bystremu nurtowi rzeki, który ponieść miał wraz z nią chłód i wszystko co złe. Uroczystość miała charakter wspólnej zabawy. Dopiero jednak w XIX wieku uczestniczyć w niej zaczęła młodzież.
Dziś święto wiosny obchodzone jest 21 marca, w pierwszy dzień po zakończeniu astronomicznej zimy. Uczniowie świętują w tym dniu dzień wagarowicza. Opuszczają oni szkolne mury, by cieszyć się z pierwszych promieni wiosennego słońca i zapomnieć o niepowodzeniach szkolnych. Niestety zima w tym roku jest nadzwyczaj uparta. Nie spieszy jej się do odejścia, a wiosna wciąż się spóźnia. Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu wraz z młodzieżą z Gimnazjum Miejskiego w Sierpcu postanowiło ją przywołać. Przygotowana przez uczniów Marzanna ubrana była w stare ubrania i ozdobiona kolorową bibułą oraz wstążkami. Przyznać należy, że prezentowała się bardzo ciekawie. Wśród śmiechu uczestnicy przeszli wraz z kukłą spod skansenowskiej karczmy nad rzekę, by tam uczynić tradycji zadość. Ich poczynaniom przyglądały się reporterki z francuskiej agencji prasowej. Przygotowywały przez nie materiał posłuży do stworzenia programu edukacyjnego dla tamtejszej młodzieży mający pokazać ,zupełnie nad Loarą nieznane, obyczaje związane z powitaniem wiosny. Uczniowie wczuli się doskonale w role ekspertów. Zaprezentowali swoją pracę i omówili pokrótce jaki jest sens oraz na czym polega ten ciekawy zwyczaj. Ich Marzanna miała szczególną rolę. Wraz z nią odejść miały bowiem nie tylko mroźne, zachmurzone dni, ale również wszystkie złe oceny i kłopoty szkolne. By mieć pewność, że nie wrócą już do nich podpalili jej sukienkę, rzucili w potok i pozwolili, by popłynęła z nurtem hen. Recytowali przy tym następujący wiersz:
Najlepiej, gdy dwóje z korzeniami wyrwiemy,
Wyrwiemy z korzeniami
Do wody wrzucimy,
Wszystkie szkolne chwasty
W rzece utopimy.
Następnie zanieśli do wsi tzw. Gaik, czyli gałąź sosny przystrojoną w bibułowe kwiaty i wstążki, która symbolizowała mającą nadejść wiosnę. Można mieć tylko nadzieję, że ich wysiłki były skuteczne i przywołają tak upragnione ciepło.
Po części oficjalnej przyszedł czas na zabawę. Muzeum przygotowało dla uczniów kulig wśród zimowej jeszcze scenerii skansenowskiej wsi. By się ogrzać upiekli też kiełbaski nad ogniskiem. Wizyta w skansenie była dla nich świetną zabawą i przygodą, podczas której poznawali niezwykły świat obrzędowości ludowej mazowieckiej wsi.
Jarosław Asztemborski