Święty Walenty biskup Terni, żył w III wieku za czasów panowania cesarza Klaudiusza Gockiego, zmarł śmiercią męczeńską 14 lutego około 270 roku (dlatego właśnie Jego wspomnienie przypada 14 lutego). Istnieje legenda związana z jego żywotom, otóż cesarz zakazał ślubów, gdyż uważał, że to one są przyczyną zbyt małej liczby mężczyzn wstępujących do wojska. Walenty w tajemnicy udziela ślubu młodym przez co został zamknięty w więzieniu. Gdy tam przebywał zakochał się w niewidomej córce strażnika. Dzięki jego modlitwie panna odzyskała wzrok, co doprowadziło do nawrócenia się całej jej rodziny. Cesarz dowiedziawszy się o tym kazał ściąć biskupa. Walenty przed egzekucją napisał ostatni list do ukochanej podpisując go „Od Twojego Walentego”[1].
Tradycja wysyłania anonimowych listów z miłosnym wyznaniem, które zapoczątkował sam święty upowszechniła się w Europie w XIV wieku. Święto zakochanych, najbardziej popularne było w krajach anglosaskich. Pod koniec XVII wieku pojawiły się kartki walentynkowe z wierszykami, sentencjami i ręcznie malowanymi rysunkami, zaś w XVIII wieku zaczęto walentynki drukować[2].
Święty Walenty w kulturze ludowej jest zanany jako patron osób chorych na padaczkę i epilepsje dawniej znanymi pod nazwami „wielka niemoc” bądź „rzucanka”[3]. W dniu wspomnienia patrona jeszcze w poprzednim wieku, odbywały się uroczystości wotywne za osoby chore: cierpiące na bóle głowy, paraliże, nerwice, choroby psychiczne. Modlono się również za niemowlęta płaczące, z drgawkami, nerwowe i osłabione. Zanoszono do kościoła woskowe wota w formie kulek i krążków, ale także serduszek, rąk, nóg czy innych części ciała. Pierwotnie wota wykonywane były własnoręcznie przez wiernych, lecz w późniejszym czasie zaczęto je wypożyczać w zamian za ofiarę pieniężną bądź produkty spożywcze. Rytuał polegał na trzykrotnym obchodzeniu ołtarza z uformowanym woskiem w dłoni. Należało przy tej okazji także zbierać kurz, a następnie wcierać go w bolące miejsce[4].
Istniało przekonanie, że od 14 lutego nie wolno było wchodzić na lód nawet gdy wydawało się, że jeszcze jest dość gruby, gdyż w rzeczywistości był on już mało wytrzymały, dlatego łatwo pękał i załamywał się. Odniesienia do tej przestrogi można znaleźć w przysłowiach:
„Na święty Walek nie ma pod lodem balek”
„Święty Walenty tych powali, co patronem go nie zwali”[5].
Magdalena Kowalak
Bibliografia:
[1] S. Chmiel, Polskie tradycje i obyczaje, Bielsko-Biała 2018, s. 45-47.
[2] B. Ogrodowska, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2010, s. 78.
[3] O. Kolberg, Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce, Tom 24, Kraków 1885, s. 116.
[4] B. Ogrodowska, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2010, s. 79-81.
[5] Ibidem, s. 80-81.