Gdy myślimy o świętach Bożego Narodzenia, to choinka jest jednym z symboli, które pojawiają się nam przed oczami: zielone drzewko pięknie przystrojone kolorowymi ozdobami, bombkami, oświetlone migoczącymi lampkami. Obecnie choinka jest tak integralną częścią świąt, iż wydaje się że jest z nami od zawsze. Trudno jest uwierzyć, że dopiero pod koniec XIX wieku, zaczęto stroić choinkę na święta, a w połowie XX wieku stawała się coraz bardziej popularna. W wydanej w 1933 roku książce „Dzieje obyczajów w dawnej Polsce…” Jan Bystroń pisze: Należy przy sposobności zaznaczyć, że tak powszechna dziś w szerokich sferach „choinka” wigilijna, czy „drzewko”, nie była w dawnej Polsce znana; zwyczaj ten dopiero w początkach dziewiętnastego wieku zaczął się u nas szerzyć, i to zrazu w środowisku mieszczańskiem niemieckiego pochodzenia, przeważnie wśród ewangelików, i dopiero znacznie później przeszedł do mieszczaństwa i inteligencji polskiej. W „Dziełach wszystkich” Oskara Kolberga jest również wzmianka o świątecznej choince: Podobnie jak w samej Warszawie […] oraz w okolicach bliższych stolicy i miasteczkach większych, po zamożniejszych domach, zwyczaj ustawiania dla dzieci choinki i przystrajania jej…”.[1] Jak można zauważyć tradycja związana z choinką najpierw pojawiła się w mieszczańskich domach, aby dopiero w połowie XX wieku dotrzeć na wieś do chłopskich chat. Na tak późne przyjęcie choinki pod strzechy mogło mieć wpływ to, iż na święta Bożego Narodzenia ściany w chałupach wiejskich były przyozdabiane gałązkami świerkowymi. Oprócz nich na święta stawiano w rogu izby snop zboża, który miał sprzyjać urodzajom w kolejnym roku. Miał on tak stać do Nowego Roku, przyglądać się wszelkiemu dobrobytowi, wziąć sobie go do serca i wydawać jeszcze obfitszy plon swoim gospodarzom, żeby przyszłe święta były jeszcze bogatsze.[2] Oprócz snopa i gałązek w izbie pojawiało się siano i dekoracje ze słomy. Te wszystkie ozdoby oddawały świąteczny charakter chłopskich izb.
Tradycja związana z przyozdabianiem pomieszczeń w domach, nie tylko polskich, istniała dużo wcześniej niż ubieranie świątecznego drzewka. Wiecznie zielone drzewko stanowiło znak życia, symbol nadziei, a przecież w Betlejem pojawiło się nowe życie niosące nadzieję. Było czymś naturalnym, by z tej okazji dekorować domy wspominanymi gałązkami i cieszyć nimi zmysły. Miały współtworzyć świąteczną atmosferę.[3]
Choinkę, którą ustawiano i dekorowano przywożono z lasu. Na dwa dni przed wilią posyłano do boru po choinkę. Czasem był już zmrok, a choinka nie przebywała jeszcze. Dzieci smuciły się wtedy i przeczuwały tysiące nieszczęść. Czekały z niecierpliwością. Wnet dudniło coś za oknem. To choinka jechała z lasu i w aksamicie nocy słychać było przed domem donośne głosy, gdy je ściągano z wozu. Nazajutrz wnoszono choinkę do jadalnego pokoju[4]. Na wsi każdy gospodarza sam musiał zadbać o ścięcie i przyniesienie choinki z lasu, zazwyczaj robił to w przeddzień lub w sam dzień wigilii.
Gdy choinkę zaczęto ustawiać w chałupach, to razem z nią współistniały wcześniejsze tradycje. Jak pisał ksiądz Józef Naumowicz: są to zwyczaje w dużej mierze typowo polskie lub słowiańskie, dlatego część z nich pozostała żywa także wtedy, gdy pojawiła się choinka.[5] Rozpowszechnianie się choinki jednak spowodowało zanikanie tradycji związanej ze stawianiem snopka, a siano pozostało tylko w symbolicznej formie.
W swojej publikacji ksiądz Józef Naumowicz podaje za Felicją Gosiewską przyczyny tak dużej popularności choinki. Może dlatego, że w smutnej porze zimowej wznosi w zacisze domowe świeżość borów wiecznie zielonych, że raduje oczęta dzieci, że w rozłożystych konarach gwiazdkowego drzewka odkrywają mali poszukiwacze niejedną zdobycz słodką i pożądaną. Miał więc ten zwyczaj nowy swoje sympatyczne strony, które sprawiły, że zrósł się bardzo prędko z domem polskim; tak, że dziś wprost trudno wyobrazić sobie wieczór wigilijny bez choinki.[6]
Choinka zmieniała się odkąd pojawiła się w domach. Moda i obecne trendy mają na nią duży wpływ. Żywe drzewko zmieniliśmy na sztuczne, następnie znowu na żywe. Choinka miała też różne kolory i tylko forma, która przypomina drzewko iglaste jest zachowywana. Lecz to, co jest niezmienne to radość, którą wywołuje i świąteczny nastrój.
Autor: Ewa D. Rutkowska
Literatura
Brzuskowska Marta, Gody zamojski, wiejskie zwyczaje i obrzędy zimowe, wyd. Muzeum Okręgowe w Zamościu, Zamość 1986r.
Kolberg Oskar, Dzieła wszystkie, t,26, cz.3, wyd. PTL, Poznań 1963r.
Naumowicz Józef ks., Historia świątecznej choinki, wyd. Literackie, Kraków 2016r.
Smyk Katarzyna, Choinka w kulturze polskiej, wyd. universitas, Kraków 2009r.
[1] O. Kolberg, Dzieła wszystkie, t,26, cz.3, wyd. PTL, Poznań 1963, s.53.
[2] M. Brzuskowska, Gody zamojskie…”, wyd. Muzeum Okręgowe w Zamościu, Zamość 1986r.,s.5.
[3] J. Naumowicz ks., Historia świątecznej choinki, wyd. Literackie, Kraków 2016r., s.47.
[4] J. Naumowicz ks., Historia świątecznej choinki, wyd. Literackie, Kraków 2016r., s.267.
[5] J. Naumowicz ks., Historia świątecznej choinki, wyd. Literackie, Kraków 2016r., s.212.
[6] J. Naumowicz ks., Historia świątecznej choinki, wyd. Literackie, Kraków 2016r., s.285.