Trochę o stole i łóżku w mazowieckiej chacie.
Chaty, które znajdują się na terenie muzeum, przeniesiono z wiosek Mazowsza północno – zachodniego. Pochodzą one z XIX i początku XX wieku. W ich wyposażeniu trudno było uwzględnić wygląd z okresu budowy. Zazwyczaj jest on młodszy o kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt lat. Jest tak dlatego, że nie zachował się komplet zabytków ruchomych o tak dawnej proweniencji. Nie istnieją także dokładne inwentarze, które można byłoby wykorzystać przy urządzaniu izb. Najstarsze wnętrza pochodzą z przełomu XIX i XX wieku. Najmłodsze obejmują okres z przełomu lat 50-tych i 60-tych wieku XX. Łatwo zauważyć, że w starszych chatach znajdują się przedmioty prostsze, mniej dekoracyjne, a także jest ich mniej. Inwentarz mieszkalny na wsiach zmienił się w ciągu kilkudziesięciu lat. Warunki bytowania uległy zdecydowanej poprawie. Jak napisał Tomasz Czerwiński „ W czasach pańszczyźnianych wyposażenie izby chłopskiej w całym kraju było podobne i składało się z pryczy i szlabanu do spania, ław ustawionych pod ścianami i przy piecu (nocą także służące do spania), kołyski dla dziecka, kubła lub skrzyni na odzież, policy na naczynia i ławki (stołka), na której gospodyni stawiała miski z jadłem. Uzupełnieniem skromnego zestawu mebli były stołki do siedzenia i grzędy, czyli żerdki do wieszania wierzchniej odzieży, oraz kołki na sprzęty domowe wbite w ścianę. W zamożniejszych domach bywały łóżka, a w rogu izby, naprzeciw wejścia stawiano stół otoczony ławami”[1].
Jak wynika z powyższego, w opisywanym okresie stoły i łóżka spotykano nieczęsto. Mogłoby się wydawać, że były luksusem w chłopskich domach. W czasach o kilka dekad nam bliższych meble te były już powszechne, choć nadal w biedniejszych mazowieckich chatach nie wystarczało łóżek dla wszystkich domowników. Jeśli chodzi o stoły, to jeszcze na przełomie XIX i XX w. w niektórych mieszkaniach jednoizbowych używano ich do urządzania domowych ołtarzyków, które sytuowane były najczęściej w rogu izby, po przekątnej w stosunku do trzonu kuchennego. Mimo posiadania stołu, wiele rodzin nadal posiłki codzienne spożywało przy ławach. Dziś może nam się to wydawać dziwnym lub niewykonalnym. Pamiętać trzeba jednak o tym, że inna była forma dawnego posiłku. Zapracowani domownicy nie poświęcali na jedzenie tak dużo czasu, jak obecnie. Znacznie prostsze i krótsze było też jego przygotowanie. Jadło wiejskie, nawet jeszcze z okresu choćby przedwojennego, było w porównaniu do obecnego znacznie mniej urozmaicone. Obiad codzienny to zazwyczaj był barszcz albo żur z ziemniakami lub chlebem. Sposób podania, najprostszy z możliwych, nie wymagał dużo miejsca na naczynia. Na wspomnianej podłużnej, około metrowej długości ławie, trochę wyższej, niż rozstawione dokoła stołki, mieściło się wszystko, co potrzeba. Do jednej dużej, glinianej miski gospodyni nalewała barszcz, w drugiej stawiała na ławie gotowane ziemniaki. Domownicy czerpali jadło drewnianymi łyżkami – raz z jednej, raz z drugiej miski. Nazywało się to potocznie „jedzeniem z jednej miski”. Wśród dzisiejszych siedemdziesięciolatków znajdują się osoby, które tak właśnie w dzieciństwie na co dzień się posilały. Tylko łyżki były już inne – metalowe.
Stoły przed drugą wojną były już raczej w każdym wiejskim domu. Przygotowywano na nich posiłki i spożywano je przy nich. Od lat pięćdziesiątych XX wieku gospodynie zaczęły nakrywać kuchenne stoły ceratami, co bardzo ułatwiało utrzymanie czystości. W tym czasie na blatach stołów stojących w pokojach pojawiły się szydełkowe serwety lub kolorowe obrusy. Pośrodku ustawiano wazon z bukietem żywych, lub papierowych kwiatów. Taki stół miał charakter dekoracyjny i rzadko kiedy wokół niego zasiadano.
Wspomniano wcześniej, że łóżek nie wystarczało dla domowników. Takie sytuacje zdarzały się jeszcze dość często w latach trzydziestych XX w. Mimo wąskości tradycyjnych drewnianych łóżek sypiało się na nich po dwoje. Co więcej, praktykowano ”spanie w nogach”. Poza tym wykorzystywane były do spania stojące pod ścianami ławy. W rodzinach wielodzietnych latem młodzież sypiała na sianie w stodole, a zimą na rozścielonych na podłodze izby rozwiązanych snopach słomy nakrytych derką.
Nasi nieodlegli przodkowie potrafili sobie radzić bez niezbędnych dla nas sprzętów domowych. Obywali się zresztą bez wielu innych przedmiotów codziennego użytku, bez których my dziś nie umiemy funkcjonować.
Robert Rumiński
Literatura:
[1] T. Czerwiński . Wyposażenie domu wiejskiego w Polsce, Warszawa 2009, s. 198.