Podczas zimy jedną z ulubionych i najpiękniejszych zabaw szlachty były kuligi, które organizowano w czasie karnawału. Jeśli chodzi o sama nazwę „kulig”, to Zygmunt Gloger pisze tak: Sama nazwa kulik, kulig, powstała już przed kilku wiekami i nie jest zupełnie łatwą do wyjaśnienia. Jedni sądzili, że pochodzi od wyrazu kul, kulig, znaczącego snop czegoś a w danym razie kompanuję zebranych na zabawę sąsiadów. Inni wywodzą od czeskiego wyrazu koleg czyli krążek, a inni znowu twierdzą, że początek nazwie dała, kula, czyli „krzywuła” tj. laska zakrzywiona, jaką obsyłano niegdyś od domu do domu, zwołując wiece powiatowe, a może w danym wypadku, jako hasło do kuligu. (Gloger, 1902, 116)
Kuligi, to nie tylko przejażdżka saniami, ale również zabawa z tańcami, która miała miejsca na zakończenie sanny. Organizacją kuligów najczęściej zajmowała się młodzi kawalerowie. Czasami zapraszali do pomocy przy swoich tajnych planach panny lub młode mężatki. Wszystko dokładnie rozpisywali, jaką trasa będzie jechał kulig, po kolei do jakiego dworu zajedzie i gdzie zakończona zostanie zabawa. Wszystko było tak ułożone, aby zrobić niespodziankę przyjeżdżając do danego dworu, lecz starano się o to, żeby ten przyjazd nie wywołał jakiś większych przygotowań. Uważano, iż w każdym dworze zawsze jest bigos, kiełbasa, barszcz i piwo. Przy układaniu planu kuligu starano się, aby nie urazić uboższym dworów omijając je i nie zajechać do tych, w których była w tym czasie żałoba.
Młodzież zbierała się u przywódcy i ruszała według planu, najczęściej pierwszym przystankiem była dwór, w którym było najwięcej dziewcząt, lub gdzie zaproszono dziewczęta z najbliższej okolicy. I tak jeżdżący z muzyką od dworu do dworu kulig powiększał się, na sam koniec zajeżdżał na ostatni przystanek, gdzie rozpoczynały się tańce i toasty. Moraliści o tych kuligach pisali tak: Kulig, to zabawa jeszcze od Popiela; Ma za cel, by każdemu zalała gardziela. (Gloger, 1902, 117)
W XIX wieku kuligi nadal odwiedzały sąsiadów w całej okolicy, lecz zmieniły się przygotowania, jakie czyniły dworki do przyjęcia zajeżdżającego do nich towarzystwa. Trzeba było przygotować dom na przyjęcie z noclegiem dużej ilości gości, zaopatrzyć spiżarnię i piwnicę, zamówić orkiestrę. Oskar Kolberg opisuje przebieg zabawy kuligowej, w której sąsiedzi omawiają przebieg kuligu i rolę jaką każdy z nich ma odegrać podczas kuligu, jako starosta, organista czy weselnicy. Żaden z sąsiadów nie mógł wymówić się od ich przyjęcia. Do dworu najpierw przyjeżdżał Arlekin, który wpadał do środka, hałasował i ogłaszał przybycie kuligu. Następnie gospodarz wychodził na ganek i witał wchodzących słowami: Wiwat kulig i łaskawi sąsiedzi! Na czele wchodzących była „młoda para”, która rozpoczynała tańce z muzyka i śpiewem. Na następny dzień gospodarz zabierał się wraz z kuligiem w dalszą drogę, do kolejnego sąsiada.
Takie kuligi odeszły w zapomnienie z nostalgią o nich pisze Łukasz Gołębiowski: Kto widział chociażby cień jeszcze tych zabaw, przyzna z rozrzewnieniem: jak ludzki, jak uprzejmy, gościnny, dobroduszny był ten naród; rodzina to jedna weseląca się razem, używająca darów swej błogiej ziemi. Ta gromada, podobna do alpejskiej śnieżycy, w zrastając coraz bardziej, gdzie spadła, to dlatego jedynie, ażeby wesołość pomnożyć, starożytny obyczaj zachować, serca zbliżać, wspólnych uciech doznawać, nie zaś klęski roznosić. (Gołębiowski, 1831, s.130)
Choć dziś nie mamy tak hucznych kuligów, to i tak jazda sankami jest jedną z najradośniejszych zabaw zimowych.
Ewa D. Rutkowska
Literatura
Gloger Zygmunt, (1902), Encyklopedja Staropolska, druk. Piotr Laskauera i S-ki, Warszawa.
Gołębiowski Łukasz, (1830), Lud Polski. Jego zwyczaje i zabobony, drukarnia A. Gałęzowskiego i spółki, Warszawa.
Gołębiowski Łukasz, (1831), Gry i zabawy różnych stanów, druk N. Glucksberg, Warszawa, 1831r
Fisher, Adam, (1926), Lud Polski, wyd. Zakład Narodowy im. Ossolińskich: Lwów.
Fisher, Adam, (1934), Etnografja Słowiańska, wyd. Książnica – Atlas, Lwów – Warszawa.
Janiszewski Józef ks., (1926), Dawne zwyczaje polskie różnych dzieł, druk i nakład Drukarni Spółkowej w Kępnie, Kępno.
Kolberg Oskar, (1963), Dzieła wszystkie, t.24, cz.1, wyd. PTL, Poznań.
Kolberg Oskar, (1964), Dzieła wszystkie, t.28, cz.5, wyd. PTL, Poznań.