Kontakt
  • Zmień kontrast
  • Zmniejsz rozmiar tekstu
  • Zwiększy rozmiar tekstu
  • Zobacz deklarację dostępności
logo-www-kolor-50logo-www-kolor-50logo-www-kolor-50logo-www-kolor-50
  • AKTUALNOŚCI
    • Najnowsze
    • Blog
    • Kalendarz wydarzeń
    • Wieści Muzealne online
    • Konferencje
    • Archiwum
  • DLA ZWIEDZAJĄCYCH
    • Muzeum godziny bilety
    • Wirtualne spacery
    • Bilety
    • Regulamin zwiedzania
    • Informacje dla osób z niepełnosprawnościami
    • Oferta noclegowa
    • Gastronomia
  • EDUKACJA
  • O MUZEUM
    • Historia
    • Zbiory cyfrowe
    • Nagrody
    • Projekty i inwestycje
    • Biblioteka
    • Wydawnictwa – sklep
    • Partnerzy
    • Kariera
  • USŁUGI DODATKOWE
    • Informacje dla Wystawców
    • Wynajem obiektu i terenu
      • Kościół z Drążdżewa
      • Sale konferencyjno-szkoleniowe
      • Piknik
      • Organizacja ogniska
    • Wóz, bryczka, kulig
    • Szkółka jeździecka
    • Jazda w siodle
  • BILETY
  • BIP
  • Facebook
  • Instagram
  • YouTube
  • Mapa strony
0

Wołowe wesele

  • Strona główna
  • Aktualności
  • Blog
  • Wołowe wesele
Koncert Blue Cafe akustycznie – 29.06.2025 godz. 18.00
6 czerwca 2025
Japonia od kuchni – wykład Anny-Marii Nakayamy w ratuszu
13 czerwca 2025
8 czerwca 2025
Kategorie
  • Blog
Tagi

Bydło, będące symbolem witalności i płodności, często pełniło szczególną rolę w obrzędach magicznych dawnej wsi. Byk reprezentował potencję i siłę, natomiast krowa macierzyństwo i źródło życia[1]. To sprawiało, że odgrywały ważną rolę podczas obrzędowości wiosennej, mającej zapewnić urodzaj nadchodzących plonów. Szczególnie ważnym wiosennym świętem były Zielone Świątki. Poświęcone były pasterzom, którzy zajmowali się pasaniem krów, byków czy koni.

Wołowe wesele, nazywane inaczej końskim weselem lub rodusiem, jest już dawno zapomnianym zwyczajem. Oskar Kolberg pisał o nim jako „w większej części już zatraconym”[2]. Jego książka wydana pod koniec XIX wieku, wskazuje, że już wtedy zwyczaj wołowego wesela zanikał. Informację tę potwierdza również Hanna Szymanderska, która w swojej książce wspomina: „Prastarym zielonoświątkowym obrzędem, jaki w niektórych stronach przetrwał do końca XIX wieku, było wołowe wesele, urządzane przez pasterzy”[3]. Wiadomo jednak, że zwyczaj ten znany był już w XVI wieku. W zapiskach rachunków domowych królewicza Zygmunta (mającego w przyszłości zostać królem Zygmuntem Starym) odnotowano wzmiankę o sporych wpłatach na rzecz głogowskich chłopców wodzących rodusia (to właśnie w Głogowie mieszkał wówczas królewicz)[4].

Wołowe wesele występowało równolegle z obrzędem chodzenia z królewną. Głowna różnica polegała na tym, że wołowe wesele obchodzili chłopcy, natomiast królewną zajmowały się dziewczęta. Do Zielonych Świątek przygotowywano się już kilka dni wcześniej. Chłopcy wybierali sobie dogodne miejsce w zaroślach lub lesie, gdzie pletli z łyka wierzbowego zaprzęgi dla wołu. Dekorowano je również korą z drzewa olszowego. Chłopcy przygotowywali też słomianą kukłę, bałwana, który z wystruganą szablą miał przypominać rycerza. W dzień Zielonych Świątek przyprowadzali woła do miejsca, w którym czekało już na niego przebranie. Stroili go w płótna oraz wykonane przez siebie uprzęże, a na jego grzbiecie sadzali rycerza. Zwierzę następnie prowadzono do wsi, gdzie ze strachu zaczynało skakać i biegać. Kiedy już udało mu się zrzucić swoje przebranie, chłopcy kończyli swoje wołowe wesele hulanką w karczmie. W Złotoryi ten sam zwyczaj nazywano końskim weselem, natomiast w okolicach Bielska znowu wołowym[5].

W niektórych podaniach to samo święto nazywano rodusiem. Nazwa ta miała być zdrobnieniem imienia słowiańskiego bóstwa decydującego o losie ludzi – Rodu. Najczęściej podczas pochodu z wołem ograniczano się  do wołania „Roduś! Roduś!”. Gdzieindziej natomiast powstała krótka rymowanka: „Przywieźliśmy wam Rodusia!/ Niechaj wam się wszystko darzy,/ Wyjdźcie do nas gospodarze”. Niestety, Hanna Szymanderska, która przytacza tę przyśpiewkę, nie określiła miejsca, z którego ona pochodzi. Warto jednak zwrócić uwagę na różnice między wołowym weselem opisanym przez Oskara Kolberga, a rodusiem wspomnianym w pracy Hanny Szymanderskiej. Według niej podczas pochodu wędrowano przez wieś przystając przy każdej chałupie. We wcześniejszym opisie mowa jest jedynie o wprowadzeniu woła do wsi. Zaznaczano w tym przypadku odrębność każdego gospodarstwa. Po wysłuchaniu przyśpiewki gospodarze przyłączali się do wędrujących, tworząc coraz większy pochód. Każdy sposób obchodzenia wołowego wesela miał podobny schemat, a co najważniejsze, kończył się świętowaniem w karczmie.

 

Aleksandra Zubrycka

 

Bibliografia:

  • Kowalski, Kultura magiczna. Omen, przesąd, znaczenie, Warszawa 2007.
  • Kolberg, Dzieła wszystkie. T.28. Mazowsze część V, 1890.
  • Szymanderska, Polskie tradycje świąteczne, Warszawa 2003.
  • Ogrodowska, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2004.

[1] P. Kowalski, Kultura magiczna. Omen, przesąd, znaczenie, Warszawa 2007, s. 37.

[2] O. Kolberg, Dzieła wszystkie. T.28. Mazowsze część V, 1890, s. 88.

[3] H. Szymanderska, Polskie tradycje świąteczne, Warszawa 2003, s. 259.

[4] B. Ogrodowska, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2004, s. 185.

[5] O. Kolberg, Dzieła wszystkie. T.28. Mazowsze część V, 1890, s. 87-89.

 


Podaj dalej

Podobne wpisy

brona żelazna - esowata fot. D. Krześniak

13 czerwca 2025

Brona – jedno z najważniejszych narzędzi w rolnictwie


Czytaj dalej

System muzealny Muza; www.muza.mobilems.pl ;MWM/E 10625;;fot. Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu

2 maja 2025

Święty Florian


Czytaj dalej
ogród warzywny w wiejskiej zagrodzie

Ogród warzywny w zagrodzie z Rębowa

22 kwietnia 2025

Warzywa w wiejskim ogrodzie


Czytaj dalej
4122243
Total
Visitors
Strony internetowe i pozycjonowanie Google
  • BIP
  • Facebook
  • Instagram
  • YouTube
  • Mapa strony
0
  • Brak dostępnych tłumaczeń dla tej strony
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.OK