Kontakt
  • Zmień kontrast
  • Zmniejsz rozmiar tekstu
  • Zwiększy rozmiar tekstu
  • Zobacz deklarację dostępności
logo-www-kolor-50logo-www-kolor-50logo-www-kolor-50logo-www-kolor-50
  • AKTUALNOŚCI
    • Najnowsze
    • Komunikaty
    • Blog
    • Kalendarz wydarzeń
    • Wieści Muzealne online
    • Konferencje
    • Archiwum
  • DLA ZWIEDZAJĄCYCH
    • Muzeum, godziny, bilety
    • Wirtualne spacery
    • Kup bilet
    • Regulamin zwiedzania
    • Informacje dla osób z niepełnosprawnościami
    • Oferta noclegowa
    • Gastronomia
  • EDUKACJA
  • O MUZEUM
    • Historia
    • Zbiory
    • Nagrody
    • Projekty i inwestycje
    • Biblioteka
    • Wydawnictwa – sklep
    • Partnerzy
    • Kariera
  • USŁUGI DODATKOWE
    • Wynajem obiektu i terenu
      • Kościół z Drążdżewa
      • Sale konferencyjno-szkoleniowe
      • Piknik
      • Organizacja ogniska
      • Stoiska dla wystawców
    • Wóz, bryczka
    • Szkółka jeździecka
    • Jazda w siodle
  • BIP
  • Facebook
  • Instagram
  • YouTube
  • Mapa strony
0

WYKOPKI

  • Strona główna
  • Aktualności
  • Blog
  • WYKOPKI
MATKI BOSKIEJ SIEWNEJ
8 września 2021
trzy kobiety w wiejskiej izbie kiszą kapustę
KISZENIE KAPUSTY
9 września 2021
9 września 2021
Kategorie
  • Blog
Tagi

Gdy na polach zakończono już prace żniwne i wykonano pierwszą orkę pod oziminę zbliżał się czas wybierania ziemniaków czyli wykopki.

Do Europy ziemniak przybył dopiero w XVI wieku przywieziony przez hiszpańskich konkwistadorów, ale nie od razu stał się powszechną potrawą. Na początku nazywano go „diabelskim warzywem”, uznawano, że szkodzi zarówno ludziom, jak i zwierzętom. Z uwagi na kwiaty, ziemniaki  uprawiano jako roślinę ozdobną.

Do Polski ziemniaki przywiózł w 1683 roku, król Jan III Sobieski, wracając z wyprawy wiedeńskiej. Był to dar od cesarza Leopolda I, dla jego ukochanej Marysieńki. Oczywiście dar potraktowano jako roślinę ozdobną, i tak ją użytkowano na dworze. Dopiero ogrodnik Łuba z Warszawy rozpowszechnił uprawę ziemniaka na większą skalę, a nawet ze swoich zbiorów zaopatrywał dwór królewski.[1]

Uprawa kartofli na dobre rozwinęła się w Polsce dopiero po wojnach napoleońskich, ale zapoczątkowali ją Niemcy już w czasach saskich, o czym pisał w „Domach i dworach” Łukasz Gołębiowski:

„Zjawiły się w Polsce kartofle za Augusta III w ekonomjach królewskich, saskimi rolnikami osadzonych, którzy je z sobą przynieśli. Długo Polacy brzydzili się niemi, za szkodliwe je poczytywali zdrowiu, wmawiali to w pospólstwo księża nawet. Kiedy ujrzano, że w gdańskich żuławach, u holendrów i szwabów, osiadających po różnych miejscach, kartofle rodziły się obficie, jedynym prawie były ich pokarmem, zabezpieczały od głodu, rozliczne mieć mogły przyprawy i niemało rozmaitych dawać potraw, przeszły do pogranicznych tym osadom rolników, później do dalszych i na końcu panowania Augusta III już były znane w Polsce, Litwie i na Rusi; dziś zarówno kmiotka jak szlachtę żywią, nie pogardza niemi i klasa wyższa, robią z nich mąkę, wódkę, wino i cukier.“ [2]

Do rozpowszechnienia upraw kartofli na północnym Mazowszu przyczyniło się sąsiedztwo  Prus Wschodnich, jak również osadnicy holenderscy mieszkający w dolinie Wisły. Kartofle stawały się niecodziennym produktem spożywczym dla ludności wiejskiej w latach nieurodzaju zbóż. Sadzili je także ludzie bezrolni, na zagonach udostępnionych przez bogatych gospodarzy, w zamian za odrobek.[3]

Zbieranie kartofli rozpoczynano wówczas, kiedy nać względnie krzaki zaczęły zasychać, a bulwy odpadały łatwo od korzeni. Zwykle odbywało się to w drugiej połowie września. Natomiast młode kartofle można było „podberać” spod krzaków po uroczystości świętych Piotra i Pawła, a powszechnie po przekwitnięciu, czyli w drugiej połowie lipca. Od sierpnia gospodynie już kopały kartofle na bieżące potrzeby.[4]

Przygotowania do wykopek były równie staranne jak do żniw, a ich zakończenie obchodzono niemniej radośnie. Gospodarze czyścili i wietrzyli piwnice, przeglądali wozy i narzędzia przygotowując je do wyjścia w pole. Umawiali się między sobą względem współpracy, gdyż podobnie jak podczas żniw pomagali sobie wzajemnie. Międzysąsiedzka pomoc była szczególnie ważna podczas wykopek ręcznych, wówczas pracowali wszyscy dorośli członkowie rodziny. Gospodynie przygotowywały  wypiek większej ilości chleba, gromadziły masło, ser, kiełbasę, aby było czym nakarmić pracujących w polu.

Do kopania ręcznego kartofli używano trójzębnych motyk osadzonych na drewnianych, niezbyt długich trzonkach. Wykopane kartofle wrzucano do wiklinowych koszy, które nazywano „kipami”. Drobne i uszkodzone podczas wykopywania ziemniaki odkładano na oddzielny stos, Później wykorzystywano je na karmę dla zwierząt – przede wszystkim dla trzody chlewnej. Kartofle z koszy zsypywano  od razu do worków, na wóz lub wsypywano je do płytkich dołów nazywanych „rejkami”.[5]

Ręczne kopanie ziemniaków było powszechnie praktykowane do połowy XX wieku. Dopiero po II wojnie światowej zaczęły upowszechniać się kopaczki konne, tzw. „kartoflarki”. Wpłynęły one znacznie na przyspieszenie prac polowych. Dzięki innowacjom, gospodarze mieli więcej czasu na przygotowanie kopca, czy zwiezienie kartofli do piwnicy. Kopce przygotowywano na suchych miejscach w pobliżu domostw. W zależności od ilości ziemniaków kopano dół o głębokości ok. 25cm i wsypywano do niego zwożone z pól ziemniaki, formując wysokie pryzmy. Dawniej na każdym z rogów kopca gospodarz kładł gałązki czarnego bzu albo jałowca, co miało odstraszać myszy. Gotowe pryzmy z ziemniakami nakrywano słomą i warstwą ziemi. Górnej części kopca nie obsypywano ziemią aż do pierwszych mrozów, żeby ziemniaki odparowały i nie gniły w kopcu. Z nadejściem mrozów górę zakrywano ziemią i na cały kopiec kładło się warstwę łętów grubości ok. 40cm.

Wykopki kończyły się rozpalaniem na kartoflisku ognisk z zeschłych łodyg-łętów, śpiewem i pieczenie ziemniaków w rozżarzonym popiele. O tym czasie tak pisał Julian Tuwim w wierszu „Kartofle”

Czujesz? Ogniskiem pachną te pogańskie lata,
Gdy iskrami trzaskały żagwie jałowcowe
I dym wełnistym kłębem za wiatrem ulatał,
I marszczyły się z żaru kartofle surowe
.[6]
Ważnym zwyczajem było skakanie przez płomienie i wróżenie z ognia i dymu. Załzawione oczy zwiastowały nieszczęście. Gdy ktoś wdepnął nogą w żar, w najbliższym czasie nie czekało go nic dobrego. Przez ogień skakały też pary, trzymając się mocno za ręce. Jeśli i panna, i chłopak zrobili to sprawnie, wróżono im pomyślne życie. Nie mogli jednak wzajemnie zabraniać sobie skoku przez ogień, bo to prorokowało nieszczęście.

Obecnie ciężką pracę kopania ziemniaków motyką czy kopaczką konną zastąpiły kombajny ziemniaczane. Do rzadkości też należy ręczne zbieranie ziemniaków za kopaczką ciągnikową i zwożenie wozami na miejsce kopcowania. Chętnych, którzy chcieliby się cofnąć w tamte czasy zapraszamy  w pierwszą niedzielę września do sierpeckiego skansenu. W czasie imprezy plenerowej „Wykopki w skansenie” będzie można ziemniaki kopać motyką, zbierać ręcznie za kopaczką,  a na koniec spróbować pieczonego ziemniaka z ogniska.

 

Autor: Danuta Krześniak

Kilkoro mężczyzn i kobiet kopie motykami ziemniaki na polu
Dwie kobiety w fartuchach i chustach na głowie zbiera ziemniaki na polu
Kobieta sypie ziemniaki na wóz, w tle widać inne osoby
wóz z ziemniakami na podwórzu zagrody chłopskiej

 

Literatura:

  1. Żywirska; Puszcza Biała jej dzieje i kultura; Wyd. PWN Warszawa 1973r.
  2. https://literatura.wywrota.pl/julian-tuwim/
  3. Wikipedia
  4. Łukasz Gołębiowski; Domy i dwory; Wyd. Adam Kaczurba Lwów 1884r.
  5. Tomasz Czerwiński; Pożywienie ludności wiejskiej na północnym Mazowszu u schyłku XIX i XX wieku”; Wyd. Towarzystwo Miłośników Ziemi Ciechanowskiej, Ciechanów 2008r.

[1] Wikipedia

[2] Ł. Gołębiowski s.45

[3] T. Czerwiński s.160-162

[4] Tamże

[5] M. Żywirska s.159

[6] J. Tuwim „Kartofle”

Podaj dalej

Podobne wpisy

Drewniane szalowane drzwi z ćwiekami

Drzwi deskowe, szalowane z ćwiekami - MWM, chałupa z Dzierżążni 2023 r.

23 stycznia 2023

Jeszcze trochę o drzwiach …


Czytaj dalej
Słomiany dach wsparty na czterech balach, wypełniony słomą

Wypełniony bróg we wsi Tuchlin, 1999 r.

13 stycznia 2023

Bróg, brożek, brożyna


Czytaj dalej
Studnia z żurawiem na wiejskim podwórku, obok poidło dla zwierząt, w tle budynki gospodarcze

Studnia ocembrowana kamieniami ocembrowana kamieniami w zagrodzie z Izdebna

9 stycznia 2023

Studnie wiejskie


Czytaj dalej
75743
Wszystkich odwiedzin
Strony internetowe i pozycjonowanie Google
  • BIP
  • Facebook
  • Instagram
  • YouTube
  • Mapa strony
0
  • Brak dostępnych tłumaczeń dla tej strony