Dawniej zima na wsi była przede wszystkim czasem odpoczynku. Był to okres, w którym spędzało się najwięcej czasu na spotkaniach sąsiedzkich, w domu z rodziną, a także na zabawach.
W długie zimowe wieczory kobiety zajmowały się przędzeniem wełny i lnu przy pomocy kołowrotków, a także darciem pierza na pierzyny i poduchy. W gospodarstwie wykonywano drobne prace, na które nie było wcześniej czasu jak naprawa mebli, czy narzędzi[1]. Przygotowywano woskowe świece, które zanoszono do kościoła 2 lutego na Matki Boskiej Gromnicznej, gdyż gromnica miała chronić dom przed pożarem[2].
W grudniu przypada najbardziej rodzinne święto, jakim jest Boże Narodzenie. W przeddzień tej uroczystości, czyli w wigilię spotykała się cała rodzina, aby dzieląc się opłatkiem złożyć sobie serdeczne życzenia, po czym zasiadano do uroczystej postnej wieczerzy. Z tym dniem związane było także wiele przesądów: należało unikać kłótni gdyż sądzono, że jaka wigilia taki będzie cały rok; kichnięcie tego dni zwiastowało zdrowie; trzeba było spróbować wszystkich przygotowanych potraw, aby niczego w nadchodzącym roku nie zabrakło[3].
Oprócz Bożego Narodzenia obchodzono jeszcze 6 stycznia święto Trzech Króli- tego dnia święcono jałowiec, mirrę i kredę, które chroniły dom przed złymi mocami; 3 lutego św. Błażeja- święcono świeczki tzw. Błażejki, które pomagały przy leczeniu chorób gardła, 5 lutego św. Agaty- święcono sól gdyż, „miała być symbolem mądrości i ochroną przed pożarem, a także mieć moc oczyszczania wody w studni”[4].
Zima była porą roku, w której można było się bawić. Organizowano kuligi, po domach chodziły grupy kolędnicze, przebierańcy, karnawał spędzano na towarzyskich spotkaniach uświetnionych muzyką wiejskich grajków. Wieczory spędzano na sąsiedzkich spotkaniach [5]
Najgorszym czasem był przednówek, był to czas przed końcem zimy, kiedy kończyły się już wcześniej przygotowane zapasy, a nowych plonów jeszcze nie było. Panował wówczas głód, ludność wiejska w skrajnych przypadkach mogła sobie pozwolić na jeden skromny posiłek dziennie[6].
Współcześnie zimy nie są tak śnieżne i mroźne jak bywało to dawniej, dlatego nie można cieszyć się z kuligów, lepienia bałwana czy rzucania śnieżkami. Jest to nadal czas zabaw, a także świątecznych spotkań rodzinnych, bogatych w dawne tradycje.
Autor: Magdalena Kowalak
Bibliografia: