Kult Matki Boskiej w kulturze ludowej jest bardzo rozbudowany. Uważano ją za pośredniczkę pomiędzy ludźmi a Bogiem, opiekunkę chroniącą ludzi przed różnymi niebezpieczeństwami. W całym roku kalendarzowym święta związane z Matką Boską obchodzone były bardzo uroczyście. Jak wspomina Zygmunt Gloger Polacy oddawali jej najwyższą cześć […] jak piątek Panu Jezusowi, tak sobota poświęconą była Matce Boskiej, a w dniu tym we wszystkich domach staropolskich zapalano światło przed Jej obrazem.[1] Najbardziej uroczyście ze wszystkich świąt Matki Boskiej obchodzono uroczystość Oczyszczenie Najświętszej Maryi Panny odbywająca się drugiego lutego. Tego dnia w kościołach podczas nabożeństwa święci się woskowe świece, zwane gromnicami. Dlatego uroczystość Oczyszczenie Najświętszej Maryi Panny powszechnie nazywano świętem Matki Boskiej Gromnicznej. Zgodnie z legendami ludowymi Matka Boska Gromniczna z zapaloną świecą chodzi nocą po ośnieżonych polach, pilnuje oziminy przed mrozami oraz pomaga zabłąkanym podróżnym odnaleźć drogę w ciemnościach, a także strzeże zagród, aby nie podeszły do nich wilki. Przedstawiana jest na tle zaśnieżonych pół, ze świecą w dłoni i wilkiem przy boku, czasem z leżącym u jej stóp gniazdem z ptakami. Święto Matki Boskiej Gromnicznej wyznaczało połowę zimy, mówiono Na Gromnice – masz zimy połowicę[2], dzień ten wyznaczał również koniec kolędy i obchodów kolędniczych, kończył się czas śpiewania kolęd i trzymania w domu choinek.
Gromnice duże świece woskowe, które święcono tego dnia wykonywano techniką odlewania na kole. Odlewanie świec na kole polegało na zawieszeniu długich knotów na obręczy, którą obracana dookoła. Zawieszone knoty polewano roztopionym woskiem, każdy po kolei kilkanaście razy. Następnie ręcznie świecom nadawano ostateczny kształt i odwieszane do całkowitego zastygnięcia. Do dnia dzisiejszego woskowe gromnice odlewane są w taki sam sposób, zwyczaj lanie świec na kole kultywowane jest do brastewnych.
Gromnica w tradycji kościelnej symbolizują światło wiary, łaskę Boską, dlatego każdy starał się donieść zapaloną świecę z kościoła do domu. Świeca te stanowi również symbol życia człowieka, gdyż towarzyszy mu od dnia narodzin aż do śmierci. W wierzeniach ludowych gromnica posiada wiele niezwykłych właściwości: chroni przed uderzeniem pioruna, pożarem i innymi groźnymi żywiołami. Po powrocie z kościoła z zapaloną gromnicą obchodzono zagrodę, budynki gospodarcze i wszystkie izby w chałupie, a na belkach stropowych płomieniem kopcono znak krzyża. Z dniem Matki Boskiej Gromnicznej związanych jest również wiele wróżb ludowych związanych z pogodą, i tak gdy w tym dniu jest zimno, to wiosna będzie wczesna, lecz gdyby nie było mrozu, to na wiosnę będzie trzeba długo czekać. Gdy w Gromnice z dachów ciecze, zima jeszcze się przewlecze.[3] Również wróżono o przyszłych plonach: Oprócz pogody świece służyły do wróżby związanych z przyszłością. Na Najświętszą Pannę gromniczną stawiają świeczki całej rodziny, czyja prędzej zgaśnie, ten pierwej umrze. Zapaloną gromnicę z kościoła niosą do domu, kto płomień zachowa, albo komu 3 krople wosku na rękę padnie, ten szczęśliwą ma wróżbę.[4]
Większość ludowych zwyczajów i wróżb związanych z gromnicą odeszła już w zapomnienie. Świece woskowe podczas uroczystości w kościołach są już rzadkością, lecz święto Matki Boskiej Gromnicznej jest bardzo uroczyście obchodzone.
Autor: Ewa D. Rutkowska
Literatura
Gloger Zygmunt, Rok Polski w życiu, tradycji i pieśni, wyd. Jan Fiszer, Warszawa 1900 r.
Gołębiowski Łukasz, Lud Polski. Jego zwyczaje i zabobony, drukarnia A. Gałęzowskiego i spółki, Warszawa 1830 r.
Kolberg Oskar, Dzieła wszystkie, t.24, cz.1, wyd. PTL, Poznań 1963 r.
Ogrodowska Barbara, Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce, wyd. Verbinum, Warszawa 2001 r.
Ogrodowska Barbara, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, wyd. Muza, Warszawa 2004 r.
[1] Z. Gloger, Rok Polski w życiu, tradycji i pieśni, wyd. Jan Fiszer, Warszawa 1900, s. 97
[2] O. Kolberg, Dzieła wszystkie, t,24, cz.1, wyd. PTL, Poznań 1963, s. 120
[3] Ibidem, s. 114
[4] Ł. Gołębiowski, Lud Polski. Jego zwyczaje i zabobony, drukarnia A. Gałęzowskiego i spółki, Warszawa 1830, s. 153