Zwyczaje i obrzędy ludowe związane z pogrzebem.
Ważną rolę w obrzędach pogrzebowych odgrywało tło wierzeniowe. Obrzędy pogrzebowe z jednej strony opierają się na zasadach obowiązującej religii, a z drugiej na reliktach dawnych wierzeń. Wszelkie zwyczaje i obrzędy pogrzebowe miały za zadaniu nie tylko pożegnanie zmarłego, ale także rytualne wyłączenie go ze społeczności żywych oraz zabezpieczeniu przed szkodliwym wpływem zmarłego.
Powszechnie wierzono, że ciało zmarłego jest nieczyste w związku z tym, jakikolwiek bezpośredni kontakt, bądź przebywanie w pobliżu, stanowi potencjalne niebezpieczeństwo dla żywych, a szczególnie dla najbliższych. Wierzono, iż dusza zmarłego może człowiekowi zarówno zaszkodzić, jak i pomóc. Dlatego istniał szereg nakazów i zakazów chroniących żywych od złego wpływu zmarłego oraz praktyk mające jakoby zmusić dusze zmarłego do opuszczenia świata ziemskiego.
W momencie zbliżającej się śmierci jednego z domowników bliscy gromadzili się przy jego posłaniu. Sąsiedzi schodzili się po przybyciu księdza i wspólnie odmawiali modlitwy. Zawsze przy umierającym zapalano gromnicę lub wkładano mu ją do ręki. Gdy śmierć nastąpiła w nocy budzono wszystkich domowników, z obawy by nie pomarli. Po stwierdzeniu zgonu rozpoczynały się wszelkie czynności przygotowujące zmarłego do pochówku, w tym obrzędy magiczne, ochronne, izolacyjne i oczyszczające.
Po zgonie domownicy stosowali zabiegi izolacyjne i ochronne – zatrzymywali zegar, zakrywali, odwracali lub wynosili lustra oraz zasłaniali okna. W domu zawiesza się wszelkie prace, ponieważ zwłoki rzucają jakby urok na wszelkie czynności, koło nich dokonywaną; nie gotuje się wtedy w domu, a niekiedy nawet opuszcza się chatę, dotąd zamieszkałą. Pod wpływem zwłok psują się bowiem wszelkie środki spożywcze, nawet woda, którą się też wylewa, zioła święcone tracą swą moc, zboże i kwiaty i wogóle każda istota żywotna zamiera. [A. Fisher,1926, s.124]
Czynności przy zmarłym związane były z myciem ciała oraz ubraniem do trumny. Panował powszechny zwyczaj kładzenia zmarłego na desce zaścielonej słomą i przykrytej prześcieradłem. Mogła ona leżeć bezpośrednio na ziemi, ale często była wsparta na ławie lub stołkach. Była to tzw. grobowa deska. Jako człowiek ostatni dech życia wyzionie, zaraz go przenoszą, na prosta słomę, podwiązują mu szczęki, i zamykają oczy jeśli ma je choćby cokolwiek otwarte, na to, żeby kogo za sobą nie wypatrzył do grobu. [O. Kolberg, 1890, s.121]. Zamykane oczu wiązało się z wiarą iż nieboszczyk „wypatrzy” kogoś i spowoduje to jego szybka śmierć. Natomiast dokładne zamknięcie ust miało zapobiec ponownemu wejściu duszy do ciała, wtedy zmarły mógłby stać się upiorem.
Najstarszym znanym ubiorem do trumny było giezło – śmiertelna koszula, którą szyto z nowego kawałka płótna. W XIX w. koszule zastąpiło odświętne, najlepsze ubranie. Ubierając do trumny, kładą na mężczyznę koszulę, spodnie, kamizelkę, pas i buty; sukmana zaś pozostaje w domu. Kobietę ubierają zwykle w czepek, trzewiki, pończochy, fartuch i koszulę; niekiedy dodają do tego gorset i chustkę na głowę.[O. Kolberg, 1887, s.94] W stroje ślubne ubierano zmarłe panny i kawalerów. Zmarłe młode dziewczęta ubierano w stroje ślubne, tak samo postępowano ze zmarłymi kawalerami. Żonatych i zamężne, ubierają w świeżą bieliznę i ubiór wierzchni (dawniej tylko w samej bieliźnie chowali); parobka zaś lub dziewkę stroją jak do ślubu.[O. Kolberg, 1888, s.147]. Zamężnym zdejmowano obrączki ślubne, aby „nie pociągnęli do grobu” współmałżonka. W czasie pogrzebów, jeśli mąż lub żona w takim są wieku że powtórzyć się może małżeństwo, umarłem u lub umarłej nie zawiązują u koszuli kołnierza, ubioru na głowie i pończoch nie podwiązują pasem.[Ł. Gołębiowski, 1884, s.56]
Ważną rzeczą było również zaopatrzenie zmarłego do życia na „tamtym świecie”, z tego względu wkładano do trumny chusteczkę, różaniec, krzyżyk, a niekiedy grzebień, nożyczki, okulary, jak również przedmioty codziennego użytku. Zdarzały się sytuację, gdzie kobietom wkładano w rękę igłę i nici, a mężczyznom narzędzia którymi posługiwali się za życia.
Przedmioty pozostające w kontakcie ze zmarłym uważano, za szkodliwe dla otoczenia i poprzez to podlegały izolacji. Np. wody używanej do mycia zwłok nie można było wylewać byle gdzie, ale w ustronnym miejscu, gdzie nikt nie chodzi, a przedmioty przez niego używane należało albo włożyć do trumny albo zniszczyć.
Chałupa, w której leży zmarły musiała być specjalnie oznaczona, aby poinformować mieszkańców wsi o śmierci. Przed domem zmarłego stawiano żałobne chorągwie, wypożyczane z kościoła parafialnego. W okolicy Płocka przed chatą gdzie leży ciało (obmyte przez baby) człowieka żonatego lub zamężnej niewiasty, stoi chorągiew czarna t. j. żałobna, wzięta z kościoła. Tam zaś gdzie leży ciało parobka lub dziewki, stoi proporzec czerwony lub biały.[ O. Kolberg, 1888, s.147].
Na wieść o śmierci schodziła się do domu żałoby cała wieś na nocne czuwanie, czuwanie przy zwłokach. Zwyczajowo zwane pustymi nocami, było to pożegnanie się ze zmarłym. Odprawiano wówczas wspólnie modlitwy, śpiewano żałobne pieśni kościelne. Podczas pustych nocy wypowiadane modlitwy miały pewien swój porządek i trwały bardzo długo, dlatego gospodarze często urządzali poczęstunek dla zebranych. Ich wystawność zależała oczywiście od zamożności gospodarza. Każdego wieczora dziękowano za przybycie i proszono o przybycie następnego dnia. Do czasu exportacyi, ludzie nawiedzający ciało zmarłego, po zmówieniu przez nich pacierza, częstowani są w tym domu piwem (dawniej wódką), poczem wraz z innymi obecnymi śpiewają pieśni nabożne.[O. Kolberg, 1890, s.121]
Wyprowadzenie zwłok z chałupy odbywało się najczęściej w trzecim dniu od chwili śmierci. Ceremonia ta miała charakter pożegnalny. Do zabijania wieka trumny używano ćwieków drewnianych, nigdy gwoździ, miało to umożliwić zmarłemu na powstanie na Sąd Ostateczny. Trumnę wynoszono nogami do przodu, aby zmarły na izbę nie patrzył, bo duch zostanie w domu i trzykrotnie uderzano nią o próg. Kładło się też siekierę na progu, aby duszy drogę do domu zagrodzić. Z obawy by dusza nieboszczyka nie pozostała w domu czy w zagrodzie po wyniesieniu zwłok otwierano okna, drzwi, wrota bramy. przy wynoszeniu ciała z izby zostawiają czas jakiś drzwi i okna otworem , aby dusza, dla której rozstanie się z domem bywa niekiedy ciężkie, mogła go opuścić powoli i bez przeszkód. Jeśli dusza w skutek zbyt , wczesnego zamknięcia drzwi i okien przemocą zostanie do zwłok niedopuszczona, w tedy pozostaje i niepokoi dom jako strach [A. Fisher, 1921, s. 270].
Trumnę na cmentarz, w zależności od odległości, niesiono na ramionach lub wieziono zwykłym wozem. Podczas pochodu żałobnego również wykonywano pewne czynności zabezpieczające: zakazane było przekraczanie drogi konduktowi pogrzebowemu by nie przeszkadzać zmarłemu w przejściu na tamten świat, nie należało patrzeć na niego przez okno, ani w tym czasie przejścia konduktu spać, obowiązywał zakaz czerpania wody. W czasie pochodu zatrzymywano się przy przydrożnych krzyżach i kapliczkach, odbywało się ponowne pożegnanie zmarłego z mieszkańcami wsi. Końcowy akt pożegnalny odbywał się na cmentarzu, rzucano trzykrotnie grudki ziemi na trumnę. Na cmentarzu lub przy wynoszeniu trumny z chałupy jeden spośród starszych gospodarzy wygłaszał mowę pożegnalną w imieniu zmarłego przepraszał za wyrządzone krzywdy i prosił o przebaczenie, również dziękował za wykonanie ostatniej posługi, żegnał rodzinę, dom, gospodarstwo, prosił o modlitwę. W drodze powrotnej z cmentarza nie można było odwrócić się za siebie, aby dusza zmarłego nie podążyła za nami z powrotem do chałupy.
Po pogrzebie wznoszono ucztę ku czci zmarłego, oprócz potocznej nazwy stypy spotykamy różne określenia zależne od regionu takie jak: ubogi obiad, boży obiad. Stypę wyprawiała rodzina zmarłego w domu lub w karczmie. Mogła być skromnym poczęstunkiem lub wystawną ucztą. Również mogli w niej uczestniczyć tylko krewny albo cała wieś. Po pogrzebie następuje stypa w domu lub w karczmie, również pogrzebem zwana. Jedzą wówczas mięso (jeśli dzień jest mięsny), kapustę z okrasą, a głownie jaglana kaszę. [O. Kolberg, 1888, s.147]
Większość obrzędów i zwyczajów pogrzebowych obecnie nie jest praktykowana, ludzie przestali zwracać uwagę na wierzeniową cześć obrządku. Współcześnie przygotowanie całej ceremonii przejęły zakłady pogrzebowe.
Ewa D. Rutkowska
Literatura
Fisher, Adam, (1926), Lud Polski, wyd. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Lwów.
Fisher, Adam, (1921), Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego, wyd. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Lwów.
Gołębiowski Łukasz, (1884), Lud Polski. Jego zwyczaje i zabobony, wyd. Adam Kaczurba, Lwów Kolberg Oskar, (1885), Dzieła wszystkie, t.24, cz.1, druk Wł. L. Anczyca i spółka, Kraków.
Kolberg Oskar, (1887), Dzieła wszystkie, t.26, cz.3, druk Wł. L. Anczyca i spółka, Kraków.
Kolberg Oskar, (1890), Dzieła wszystkie, t.28, cz.5, druk Wł. L. Anczyca i spółka, Kraków.
Kolberg Oskar, (1888), Dzieła wszystkie, t.27, cz.4, druk Wł. L. Anczyca i spółka, Kraków.
Zadrożyńska Anna, (2000), Światy, zaświaty. O tradycyjnym świętowaniu w Polsce, wyd. Twój Styl, Warszawa.