Uroczy, świetlany,
Stokroć wonią owiany,
A dźwięczny, a śpiewny, a błogoż to czas,
Pierś wolniej oddycha,
I twarz się uśmiecha,
I serce jak niwa, jak gaj kwitnie w nas,
Gdzie oko człek skłoni,
Gdzie myślą pogoni,
Jak długi, szeroki ojczysty nasz kraj,
Skróś ziemia z niebiosy
Na równe brzmi głosy,
Pieśń jedną radosną: maj! Cudowny maj![1]
Maj, to jeden z najpiękniejszym miesięcy w roku. Wtedy to, rozkwitają kwiaty, zielenią się drzewa, cała przyroda odradza się i zachwyca swoim urokiem. Piękno, tego miesiąca sprzyja ogólnej wesołości i wyrwaniu się już całkowicie z zimowego odrętwienia. Jak pisał Paweł Stelach Wyniesienie Marzanny było niby zaporą zimy, […] a świętem przywitania ciepłej pory były następnie Majówki.[2] Oskar Kolberg również wspomina, iż Jako pierwszy dzień Kwietnia zwodzeniu powszechnemu był przeznaczony, tak pierwszy Maja przechadzce lub wyjazdowi za miasto na majówkę.[3]
Nazwa tego urokliwego miesiąca, jak podaje literatura pochodzi od bogini Mai, uważanej za boginię przyrody. Wspominają o tym Oskar Kolberg w „Dziełach wszystkich” Nazwa tego miesiąca zadaje się pochodzić od bogini łacińskiej Maji, a my dopiero do wyrazu Maj przywiązaliśmy znaczenie zieloności[4]. Za to Paweł Stalmach w „Księgach Rodu Słowiańskiego” wspominając o maju i majówkach pisze Nie należy jednak sądzić, jakoby Majówki od miesiąca maja wzięły nazwisko; pochodzi ono bowiem od bogini Maja, które Słowianom była wyobrażeniem płododawczego żywiołu w bóztwie. Nazwa Maja była przydomkiem Złotej-Baby, i znaczyła prawie to, co Żywa.[5]
Słowem maj określano również młodą ziemię, która w całej swej wspaniałości pokazuje się w tym miesiącu. Od tego słowo wywodzi się wyrażenie maić, czyli stroić, zdobić zielenią i kwiatami. W „Księgach Rodu Słowiańskiego” znajduje się opis majowego strojenia. Obchodzono to święto wiciem wieńców i kici zielonych, które dotąd zowią majami; ustrajano też mieszkania zielonymi latoroślami i na podłogi słano zieloną trawę, co znowu umajeniem nazwano. W zwyczaju tym zawierała się nabożna myśl dawnych Słowian, że przez podobieństwo przyrody samej wyrażali cześć Maji lub wiosny, która wszystko uzielenia i do urodzajności się zbiera, z czego człowiek ma się radować.. [6]
Tak piękny i ciepły miesiąc starano się w jakiś sposób uczcić. Łukasz Gołębiowski w „Grach i zabawach różnych stanów” pisze o Maju: Miesiąc to wiosny rozwiniętej nadobnie; możnaż, się dziwić, że wesołości poświęcony?.[7] I tak wraz z rozpoczęciem Maja rozpoczynały się spotykania, przejażdżki, majówki, które były okazją do zabawy i uczt na świeżym powietrzu, a wszystko odbywało się w swobodnej atmosferze. Oskar Kolberg pisząc o majówkach w Warszawie opisuje wyjazdy na Bielany z rodziną lub przyjaciółmi na całodzienne wycieczki, aby odetchnąć świeżym powietrzem rozpoczynającej się wiosny. Humorystyczny wierszyk z 1847 roku opisuje majówkę na Bielanach tak: Szosą, wodą, dryndą, statkiem i pieszo. Warszawianie szeregiem na Bielany już śpieszą. Na zielonej murawie w słynnym z dawna ich lasku. Jakby w drugiej Warszawie pełno krzyku i wrzasku. Woła trzeźwy, pijany: Niech żyją Bielany!. Nie brak szczęścia, wesela pod ożywczym drzew cieniem. Rżnie od ucha kapela, płynie browar strumieniem. Tu karuzela, huśtawka, młyn niosący wysoko. Tam znów inne zabawki wabią ucho i oko. Owdzie różne tany. Niech żyją Bielany![8]
Na wsiach również organizowane były różnego typu zabawy i obrzędy związane z Majem. W literaturze pojawiają się opisy wkopywania sosnowego drzewa ozdabianego wstążkami, zwanego majem, który związany był z boginią Mają. W „Grach i zabawach różnych stanów” czytamy: w dniu 1. tego miesiąca, na błoniu gdzie się lud zbiera do zabawy, drzewo zielone zakopywano, w różnobarwne wstążki ubrane. Przybywały dziewczęta, mężatki, chłopcy, i ludność cała, na czele mając hożą dziewicę, która tę boginią wyobrażała; wieniec zielony zdobił jej skronie, gałązki brzozowe aż do stóp ja okrywały. Śpiewano piosenki, w których często się powtarzało: o Maja! Maja! i tańcowano wkoło drzewa.[9] W „Księgach Rodu Słowiańskiego” opis maja nadaje mu znaczenie matrymonialne. Szczególny zwyczaj stawiania tak zwanych „majów” tj. wysokich żerdzi z ozdobnym chochołem zielonym, w pierwszym dniu maja, przez co teraz młodzieńcy oświadczają osobistą miłość swym oblubienicom.[10] Z czasem zmieniały się obrzędy związane z majem, zdarzało się, że na jego wierzchołku kładzione było byle jakie ubranie i flaszka wódki albo miodu. Młodzi mężczyźni po kolei wdrapywali się na sosnę, każdy chciał zdobyć nagrodę, ten któremu udało wdrapać się na wierzchołek zostawał posiadaczem flaszki.
W czasie majówki bawiono się, śpiewano, tańczono, organizowano poczęstunek na świeżym powietrzu. W „Dziełach wszystkich” pojawia się opis dawnych zwyczajów majówkowych. Za ostatniego z królów Jagiellońskiego plemienia, Zygmunta Augusta, jeszcze w niektórych okolicach, ubrane mężatki, na błoniu, pobrawszy się za ręce, tworzyły koło i pląsając słodko, nuciły lubej wiosny pochwały.[11] Te zabawy mężatek zaniknęły, tak jak sobotnie wieczory panien, na których spotykały się młode dziewczęta. Wtedy to śpiewały najpierw pieśni religijne, jak śpiewa się do dziś dnia w wieczory majowe przed kapliczkami Matki Boskiej. Lecz te Święte wieczory trwały czasami do niedzielnego ranka, nawiązywały do prasłowiańskiego obrzędu i może dlatego ich repertuar w pewnym momencie zmieniał się z pieśni religijnych na świeckie, o wiankach i ogniach, którym daleko było do treści kościelnych.
Spotkanie na majówkach sprzyjały poznaniu się młodzieży, nawiązaniu znajomości, które czasami miały dalszy rozwój zakończony zamążpójściem. Zakochane pary grały również w grę zwaną w zielone. Tak opisał tą grę Łukach Gołębiowski: Ta gra już niechwilowa ale trwalsza, zaczyna się właściwie od drugiego święta wielkanocy, a ciągnie się do Ś. Michała. Dwie osoby umawiają się, że przez cały tego czasu przeciąg zawsze zielone przy sobie mieć będą; listek, gałązkę, coś podobnego, robią oraz jakby zakład; czem się okupi ta, która bez zielonego zdybaną będzie. Gra to dzieci, przyjaźni, miłości, mogąca dawać sposobność zrobienia upominku […]zielone tak opisał Jan Kochanowski.
Z tych drzew zrywam latorośle,
Te Marynie pięknej poślę;
Zielonem niech się zabawi,
a niech słuszny zakład stawi.
Ta gra tem się prawem chlubi,
Komu zwiędnie, kto je zgubi,
Lub go zbędzie innym kształtem,
Opłaca zakład ryczłtem.[12]
W maju powszechne były wyjazdy za miasto uczniów wraz ze swoimi profesorami na majówki uczniowskie czyli rekreacje majowe. Najczęściej były one organizowane na początku maja, wybierano się całą szkołą na wieś, często gdzieś w pobliże folwarku z którego wcześniej przyszło zaproszenie i który przygotowywał poczęstunek dla przybyłych. Cały dzień młodzież szkolna spędzała na różnego rodzaju grach i zabawach. Krótki opis takiego dnia podaje Oskar Kolberg Był to dzień od nauk wolny i używała go młodzież szkolna na uciechy, zwowiąc tą zabawę majówką. W dniu tym (lub później gdy pogoda nie służyła) wychodzili uczniowie z nauczycielami na miasto. Gra w piłkę, bieganie o zakład, huśtawka i t.p. były ich zabawy. Wieczorem po chłodzie przy śpiewach wracano do domu.[13]
Pod koniec XIX wieku z majem związane były demonstracje, sztandary, strajki, bunt, manifestacje. Obecnie w pierwsze dni maja organizowane są pochody powiązane ze świętami narodowymi. Lecz majówki nadal kojarzą nam się z wyjazdami na łono natury.
Autor: Ewa D. Rutkowska
Literatura:
Gloger Zygmunt, Rok Polski w życiu, tradycji i pieśni, druk. Jan Fiszer, warszawa 1900 r.
Gołębiowski Łukasz, Gry i zabawy różnych stanów, druk N. Glucksberg, Warszawa, 1831 r.
Kolberg Oskar, Dzieła wszystkie, t.24, cz.1, wyd. PTL, Poznań 1963 r.
Ogrodowska Barbara, Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce, wyd. Verbinum, Warszawa 2001 r.
Stalmach Paweł, Księgi Rodu Słowiańskiego, druk. K. Prochaski, Cieszyn 1889 r.
Szczypka Józef, Kalendarz Polski, wyd. Instytut wydawniczy PAX, Warszawa 1984 r.
Zadrożyńska Anna, Światy, zaświaty. O tradycyjnym świętowaniu w Polsce, wyd. Twój Styl, Warszawa 2000 r.
[1] Z. Gloger, Rok Polski w życiu, tradycji i pieśni, druk. Jan Fiszer, Warszawa 1900 r., s. 218
[2] P. Stalmach, Księgi Rodu Słowiańskiego, druk. K. Prochaski, Cieszyn 1889 r., s. 89
[3] O. Kolberg, Dzieła wszystkie, t.24, s. 157
[4] Ibidem, s. 156
[5] P. Stalmach, Księgi Rodu Słowiańskiego, druk. K. Prochaski, Cieszyn 1889 r., s. 89
[6] Ibidem, s. 89
[7] Ł. Gołębiowski, Gry i zabawy różnych stanów, druk N. Glucksberg, Warszawa, 1831 r., s. 185
[8] J. Szczypka, Kalendarz Polski, wyd. Instytut wydawniczy PAX, Warszawa 1984 r., s. 113
[9] Ł. Gołębiowski, Gry i zabawy różnych stanów, druk N. Glucksberg, Warszawa, 1831 r., s. 185
[10] P. Stalmach, Księgi Rodu Słowiańskiego, druk. K. Prochaski, Cieszyn 1889r s. 90
[11] O. Kolberg, Dzieła wszystkie, t. 24, cz.1, wyd. PTL, Poznań 1963 r., s. 156
[12] Ł. Gołębiowski, Gry i zabawy różnych stanów, druk N. Glucksberg, Warszawa, 1831 r., s. 85
[13] O. Kolberg, Dzieła wszystkie, t. 24, cz.1, wyd. PTL, Poznań 1963 r., s. 157