Żniwa to czas wytężonej pracy dla rolnika wieńczący całoroczny trud, którego efekty decydują o egzystencji ludzi. O żniwach tak pisał J. Kochanowski w pieśni sobótkowej:
Żyto się w polu dostawa
I swoją barwą znać dawa:
Iż już niedaleko żniwo,
Miej się do sierpa co żywo.[1]
Dawniej zebranie odpowiedniej ilości plonów zapewniało rodzinie utrzymanie aż do następnych zbiorów. Żniwa rozpoczynano ok. połowy lipca, a praktycznym ich wyznacznikiem była dojrzałość ziaren żyta, które było koszone jako pierwsze. Ziarno nadające się do zbioru musiało być twarde i białe, a słoma żółta. Zgodnie z tradycją początkiem żniw był tzw. zarzynek, czyli ucięcie paru snopków w środę lub w sobotę, w dzień Matki Boskiej. W tym dniu święcono sierpy i kosy, żegnano pole znakiem krzyża i składano na krzyż pierwsze ucięte kłosy, które ścinano w milczeniu.
W XIX wieku żniwa gospodarskie odbywały się przy użycia sierpa, którym cięły żyto żniwiarki, czyli kobiety. Uważano wówczas, że kosa barłoży zboże. Sierp natomiast był uznawany za najbardziej ekonomiczne narzędzie do zbioru zbóż, zapewniające małe straty ziarna i prostą słomę.
W pierwszym dniu żniw gospodarze ubierali się odświętnie przez szacunek dla ziemi i zboża. Pracę rozpoczynano rano jak tylko opadła rosa, żeńcy ustawiali się w określonym porządku: na czele stała postatnica (sternica) czyli najsprawniej i najszybciej tnąca kobieta, utrzymująca właściwy rytm pracy.
Na przełomie XIX i XX wieku do cięcia zboża zaczęto powszechnie używać kosy. Zastępowanie sierpów przez kosy napotykało na opór zwłaszcza ludzi starszych, którzy nie mogli pogodzić się z tak gwałtowną przemianą zbioru zbóż. Koszenie kosą powodowało utratę pracy przez starsze kobiety, dla których dochody uzyskane w czasie żniw stanowiły często jedyną możliwość pozyskania środków na utrzymanie. Cięcie kosą wykonywali już mężczyźni, kosząc zboże na pokosy. Na kosy do koszenia zboża dodatkowo nakładano grabki lub kabłąki, co pomagało przy odrzucaniu pokosu. Skoszone zboże podbierały kobiety, zagarniając pokosy sierpem i układały je w tzw. formony, co stanowiło 12-15 przygarści, zaś 2-3 formony stanowiły snopek.
Snopek wiązano ukręconym ze słomy powrósłem, zamykano na knebel i kładziono w równych odstępach na rżysku. Zżęte i związane zboże w snopkach ustawiano w dziesiątki lub mendle po 15 snopków. Zboże stało w dziesiątkach lub mendlach na polu kilka dni (7-10) dla przeschnięcia, potem było zwożone do stodoły. Na koniec pole grabiono, żeby żaden kłos się nie zmarnował, a zgrabki związane w bezładne snopki było składane oddzielnie na klepisku stodoły, aby je najpierw wymłócić. Po ścięciu żyta, a często po jego sprzątnięciu z pola, następowały małe żniwa pozostałych zbóż jarych[2]. O terminie zakończenia żniw i wszelkich prac z nimi związanych mówi przysłowie:
„Na święty Wawrzyniec przez pole gościniec (10 VIII).
Tradycyjnym żniwom towarzyszyły różne zwyczaje i zabawy, które zmniejszały trudy ciężkiej pracy. Znaczenie obrzędowe przypisywano ostatniej kępce zboża, zwanej na Mazowszu przepiórką. Dożynając żyta przy końcu pola pozostawiano kępkę z kilkudziesięciu nietkniętych kłosów, z których strojono przepiórkę. Przy tym obrzędzie śpiewano:
„Oj wyleć ryba (pstra) przepióreczko,
Bo już nie przyjdziem w to czyste pólko.
Plon niesiemy, plon!”
Garść pozostawionego zboża była przeznaczona dla przepiórki, która w zbożu gnieździ się i żyje. Przepiórkę pozostawiano na polu najczęściej do pierwszej orki jesiennej. O przepiórce pisał Z. Gloger w Encyklopedii Staropolskiej
„Tak zowie lud ostatnią garść zboża niezżętego w końcu pola. Kępkę taką kłosów podczas wicia wieńca dożynkowego związują żniwiarki u góry, dołem zaś oczyszczają ziemię z chwastu i na płaskim kamyku kładą pośrodku kawałek chleba. Wszystko to robią, jak każe odwieczny symboliczny zwyczaj, aby zboże było tak czyste w roku przyszłym i chleb z tegorocznego wystarczył do żniw następnych a przepiórka miała kłosy dla siebie”.[3]
Na zakończenie żniw, ostatni ścięty snopek zboża ubierano polnymi kwiatami i zanoszono do domu gospodarza śpiewając:
Dożynaj żytka, dożynaj,
Pana Jezusa wspominaj,
Wypraw nam, Panie okrężne,
Bośmy żniwiarki potężne.[4]
Uroczyste zakończenie żniw odbywało się u bogatego gospodarza, we dworach lub na plebani, dokąd przynoszono wieniec w kształcie korony upleciony z czterech połączonych warkoczy. Przystrajano go kwiatami z ogródków. Wieniec dożynkowy jest symbolem plonów rolniczych i pracy rolnika.
Obecnie w dobie szybko zachodzących przemian społeczno-ekonomicznych i technologicznych, żniwa są całkowicie zmechanizowane. Z dawnych tradycji żniwnych zostały nam tylko dożynki, które zwiększyły swój zasięg do gminnych, wojewódzkich i państwowych.
Autor: Danuta Krześniak
Literatura:
Barbara Ogrodowska; Zwyczaje obrzędy i tradycje w Polsce; wyd. VERBINUM, Warszawa 2001r.
Maria Żywirska, Puszcza Biała jej dziedzictwo i kultura; wyd. PWN, Warszawa 1973r.
S. Dworakowski; Kultura społeczna ludu wiejskiego na Mazowszu nad Narwią. Cz. I Zwyczaje doroczne i gospodarskie. Białystok 1964r.
Zygmunt Gloger; Encyklopedia Staropolska; wyd. Warszawa: P. Laskauer i W. Babicki, 1900r.
Zygmunt Gloger; Rok polski w życiu, zwyczajach i pieśni; s.309; wyd. Warszawa : J. Fiszer, 1900 Kraków : W. L. Anczyc i Spółka.
[1] Jan Kochanowski Wyjątek z szóstej Pieśni sobótkowej
[2] M. Żywirska, s.158
[3] Z .Gloger Encyklopedia Staropolska
[4] Z. Gloger; Rok polski w życiu, zwyczajach i pieśni, s.309